Wpis z mikrobloga

Ale się wystraszyłam przed chwilą, dalej mi jeszcze ręce chodzą. Wyobraźcie sobie, że właśnie sobie robię kawkę, a tu za oknem rozlega się głośny dźwięk, alarm. Nie taki z auta, słychać było, że ma duży zasięg i trwał 3 min., był taki modulowany. To ja myślę sobie, atak! Albo jakaś klęska żywiołowa czy coś. Później oczywiście kochany mozg podsunął wizję atomowego grzybka, serce mi bije jak oszalałe, czo robić? Zerkam przez okno, choć boję się trochę tego błysku, może przecież wypalić oczy. Widzę, że wszystkie ptaki wzbiły się się w powietrze i obrały azymut na #!$%@?. Wziełam dowod osobisty w rękę, wiem, że tak trzeba i myślę, żeby iść do łazienki, bo ja nie mam nawet piwnicy, żeby się w niej ukryć:(( Ale już sama nie wiem, od 10 min nic się nie dzieje. A u was mireczki kochane było coś takiego? Czy ktoś sobie jakiś żart zrobił, albo to jakieś ćwiczenia.

#gorzkiezale #chwilaprzerazenia #alarm
  • 19
@gurken: A gdyby to był na serio? Jak to odróżnić? Właśnie się zorientowałam, że nie mam żadnego planu na taką sytuację przygotowanego:( Nie wiem co bym zrobiła. Panika i tyle... Śmieszkowanie śmieszkowaniem, ale nie jesteśmy na takie coś przygotowani. Od razu wszyscy myślą, że to test. A co jeśli za którymś razem to będzie prawdziwy alarm? Nie do odróżnienia. Ale się wkurzyłam...