Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć,

Potrzebuje Waszych porad w następującej sprawie. Jestem w szczęśliwym, prawie dwuletnim związku (w maju tego roku miną dwa lata) z facetem z innego miasta. Z powodu dzielącej nas dużej odległości i w związku z tym niezbyt częstych spotkań pół roku temu postanowiliśmy razem zamieszkać. Ogólnie układa nam się bardzo dobrze (wiadomo w pewnych rzeczach się nie zgadzamy, ale to są pierdoły). Jest bardzo ugodowy, rzadko się kłócimy, on denerwuje się tylko wtedy gdy zbyt długo mu o coś marudzę. Jest kochanym, czułym partnerem, opiekunem dbającym o mnie na każdym kroku. Wiele kobiet marzy o takim mężu. Istnieje niestety jeden problem - mieszkamy razem już PÓŁ ROKU, a nie uprawialiśmy jeszcze seksu... i coraz bardziej zaczynam być sfrustrowana z tego powodu i obawiam się coraz bardziej, że to właśnie w tym braku seksu będzie tkwić problem, który nas nieszczęśliwie poróżni. Jednak póki w końcu nie "sprawdzimy" się w tej sferze nie będziemy świadomi tej poważnej dzielącej nas różnicy.

Przyczyn dotychczasowego braku seksu upatruje w kilku rzeczach. Po pierwsze mój facet ma odmienny cykl dobowy niż ja tzn ja jestem nocnym markiem - lubie posiedzieć dłużej w nocy, a potem rano to odespać. Generalnie lubie długo spać. On z kolei z powodu sztywnego 5dniowego trybu pracy w tygodniu (pon- pt) śpi w nocy nie więcej niż 8 godzin. Twierdzi, że spanie dłużej go męczy. Po takim dłuższym śnie jest "zdechły". Podobnie robi w weekend, to znaczy wstaje rano po ósmej czasem po siódmej (co dla mnie jest śmieszne, bo w wolne wypada dłużej pospać) tak jakby szedł do pracy i pod koniec dnia wytrzymuje na nogach najdlużej do północy/ po północy. Jeśli chodzi o aktywność seksualną to preferuje raczej rano (wtedy ma najwięcej energii), kiedy ja z kolei śpię, a jeśli chodzi o porę wieczorną to musimy to robić odpowiednio nie za późno, czyli po 22 najpóźniej, bo potem on już jest ospały, przez co jak tłumaczy ma mniejszą przyjemność z tego. Dodam, że ja pracuję czasem na popołudnie i wracam wtedy z pracy po 21 i niestety pracuję też w weekendy, co razem z rytmem dobowym mojego partnera powoduje, że do naszych zbliżeń seksualnych, (które polegają na ocieraniu się nago ciałami) dochodzi z 2, 3 razy w tygodniu. Czasem w tygodniu jest też zmęczony po pracy, jak to każdy z nas miewa, albo jest zwyczajnie senny. Innym razem ja z kolei jestem zmęczona czy się nie czuję albo zwyczajnie nie mogę, bo mam wtedy okres. Brakuje nam systematyczności w tym. I tak mija miesiąc po miesiącu naszego wspólnego mieszkania, ja dalej jestem dziewicą a on prawiczkiem :P Dodam, że mam 26 lat (to mój pierwszy związek), on jest rok starszy.

Drugą moim zdaniem przyczyna takiego stanu rzeczy w naszym związku jest to, że w poprzednim 4 letnim związku mojego partnera jak mi to kiedyś wyznał też nie było seksu. Ona była osobą wierzącą i nie chciała tego robić przed narzeczeństwem. On nie jest nachalną osobą, więc jestem w stanie uwierzyć, że gdy raz otrzymał taki komunikat to do czasu narzeczeństwa się do niej nie "dobierał". Tym bardziej, że ceni sobie bardziej mentalny aspekt miłości niż fizyczny. Bardziej jednak dziwne jest to, że jak mi to potem wyjawił nie dochodziło między nimi do żadnych zbliżeń seksualnych, co pewnie też wynikało z tamtego komunikatu, choć dla mnie to niepojęte i nienormalne. Rozstali się zanim zdążył się jej oświadczyć. Nie znam dokładnego powodu ich rozstania. Mówił mi jednak, że jemu zależało w tym związku na seksie ale z racji, że ona nie chciała to nie nalegał i był w stanie poczekać. Z pespektywy czasu żałuje tego związku, gdyż swoją drogą miała ona mnóstwo innych wad. Związek z jakim się wcześniej zetknął jest w moim mniemaniu jakąś przyczyną dlaczego w swoim obecnym udanym związku ze mną nie ukazuje aż tak mocno potrzeb seksualnych. Uważam, że przez braki w tamtym związku jakoś siłą rzeczy właśnie taka jego rola w związku wygasła. Z drugiej strony jednak dziwie się jak zdrowy facet może nie odczuwać potrzeby seksu i nie chcieć w końcu przestać być prawiczkiem mają tyle lat na karku i kochaną, atrakcyjną dziewczynę (wyprzedam pytanie - jestem dla niego atrakcyjna, to nie w atrakcyjności leży problem).

Gdy zwierzyłam się mamie, że między nami jeszcze do tego nie doszło, stwierdziła, że coś jest z nim nie tak i może problem leży w jego psychice. Też się tego obawiam... Wiele razy rozmawialam z nim na ten temat. Pytałam czy sie czegos boi, czy uważa, że ma jakies problemy natury fizycznej (problemy z erekcją itd). Odpowiadał zawsze przecząco, aczkolwiek niewystarczająco przekonująco z mojej perspektywy, przez co cały czas mam wrażenie, że problem leży gdzieś w nim. Po prostu nie jestem przyzwyczajona, że facet tak na chłodno mówi o seksie. On jest zaprzeczeniem typowego samca alfy, ale też zapewnia, że myśli o seksie. Z mojej perspektywy jest za mało konsekwetny w tej sprawie jak na faceta - przecież to przeważnie facet nalega na początku związku na seks, a nie kobieta musi się upominać. Z jego strony czasem to wygląda tak, że "fajnie by było się poseksić ale jak tego nie będzie to też nie będę płakał" :P Co ciekawe przed naszym zamieszkaniem sam oznajmił mi, że chciałby żebyśmy zaczęli to robić zanim zdecydujemy się na dzieci. Nie jest też tak, że on nie podejmuje żadnych seksualnych zaczepek w moją stronę, owszem robi to, ale w moim mniemaniu nie jest to specjalnie często jak na początek związku i jak na faceta, któremu bardzo zależy na przeleceniu swojej dziewczyny. Do tematu podchodzi bardzo zadaniowo. Twierdzi, że chce , że to kwestia pierwszej próby, a potem samo z siebie będzie to przychodziło, jak i chęc na to będzie większa, ale do cholery trzeba w końcu kiedyś zacząć prawda? :P Ogólnie wstydzi się sobie kupić prezerwatywe, dlatego sama mu ją kupie na dniach. Gdy ją dostanie nie będzie mieć już wymówki. Postanowiłam sobie, że jeśli w przeciągu następnego miesiąca nię będziemy mieć tego za sobą to chyba wyślę go do seksuologa, żeby wybadał dokładnie problem, bo mi już cierpliwość sie konczy... Generalnie on by chcial mnie poślubić, ale jak mogę mu powiedzieć tak, skoro nie dotarliśmy się jeszcze w tak ważnej sferze jak seks :P To nie są czasy gdy poślubiano kogoś w ślepo. Najgorsze jest to, że jest wyjątkowym partnerem i naprawdę ciężko by mi było to zakończyć z powodu problemów seksualnych, w końcu seks to nie wszystko, ale przecież jest też bardzo istotną sferą związku i jak długo można go sobie odmawiać? Już nie mam pojecia czy problem tkwi w jego przemęczeniu, przepracowaniu czy może w jakiejś dolegliwości. Generalnie widzę, że on raczej nie ma zbyt wielkiej wiedzy w tych tematach, gdyż jego zdaniem nie można się nie porozumieć w sprawie seksu, a przecież jest tyle problemów w tej sferze, z którymi boryka się wiele par czy to problemy z erekcją czy to przedwczesny wytrysk. Nawet nie wiem czy on w ogóle kiedykolwiek się masturbowal albo oglądał pornosy ;p Może kupić mu na walentynki jakąś książkę o seksie?

Co sądzicie o tym wszystkim? Wskazane opinie zarówno kobiet jak i mężczyzn. Co możecie doradzić z własnego doświadczenia i perspektywy własnych związków? Z góry dzięki.

#seks #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #616e0a44820612000add4a72
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt
  • 13
@AnonimoweMirkoWyznania: koleś jest aseksualny, a ty to próbujesz tłumaczyć xD seksu nie będzie nigdy w tym związku. Albo kierunek seksuolog, albo rozstanie jeśli ty masz inne potrzeby. Chociaż jeśli to faktycznie aseksualizm to i seksuolog nie pomoże - może być oczywiście wiele innych przyczyn - kompleksy, strach przed ciążą wyniesiony z domu.

Argument z odmiennymi cyklami dobowymi mnie rozbawił xD seks nie trwa 2 h, tylko czasem 5 min ;)
SzklanaŻyrafa: Mam kilka teorii - od złych do bardzo złych.
Albo facet jest aseksualny, i najzwyczajniej w świecie sobie z nim nie poruchasz.
Albo jest homoseksualny, co stara się w sobie stłumić i nie czuje pociągu do Ciebie, ale sądzi że może żyć normalnie z kobietą.
Albo ma jakieś skrajne odchyły seksualne, które realizuje inaczej niż z kobietą.

Jeśli bardzo chłodno odpowiada w tematach seksu, to raczej nie widzę lepszego wytłumaczenia.
aniewiem: to moze ja opisze swój punkt widzenia,
sam mam 30 lat, i seks uprawiałem raz z Panią z roksy, żeby stracić dziewictwo po nic więcej.
Wspominam to na zasadzie "to o to jest ten cały szum? przecież to przereklamowane strasznie"
Nie powiem są kobiety które mnie pociągają i z którymi chciałbym co nieco ale jest to bardzo rzadkie.
Wszystkie moje kobiety z którymi się spotykałem na randce lub więcej (w
@AnonimoweMirkoWyznania: Dobry chlopak, Ty sie zastanawiasz, czy z tego powodu poslubic go, a wez pomysl, ze ten caly hype bedzie trwal z 2 lata, a potem reszte zycia posucha. Patrz na to jak sie dogadujecie i jak Wam sie razem zyje, a nie o rzeczy, ktora w wiekszosci malzenstw konczy sie po 2-3 latach wspolnego zycia
Wiele kobiet marzy o takim mężu


@AnonimoweMirkoWyznania: lol a czy Ty o takim marzysz? coś jest z nim definitywnie nie tak, jeśli nie będzie wykazywał chęci znalezienia rozwiązania tej sytuacji to do widzenia.
A tak w ogóle to jak można rozmawiać z matką o problemach seksualnych swojego partnera? Czy byłabyś zadowolona gdyby on swojej matce zwierzał się z takich rzeczy? to jest dla mnie niepojęte.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@AnonimoweMirkoWyznania: Jeśli uprawiacie petting 2-3 razy w tygodniu to chyba nie jest całkiem aseksualny. Nie rozwijasz tego szczegółu, jak on wtedy reaguje, czy robi to z przymusu czy wręcz przeciwnie? Może ma jakieś zahamowania przed samą penetracją, to mogą być najróżniejsze obawy. W poprzednim związku nauczył się czekać plus jakieś obawy i może teraz ciężko mu się przełamać. Pewnie też nie ma wysokiego libido jak sam nie wykazuje inicjatywy w tym
DestrukcyjnyRozbójnik: Może cały czas chodzicie po domu w starych dresach i nie macie zbyt wielu okazji żeby zobaczyć się w bardziej „wyjściowej” wersji? Spróbuj może zamiast gadać mu ciagle o przyczynach i wymyślać kolejne założyć coś fajnego, wypić razem po lampce i bez presji zobaczyć co się stanie.

Zaakceptował: Leszcz_Bagienny