Aktywne Wpisy
koala667 +240
demakijaz +8
Denerwuje mnie już randkowanie moje w ostatnim roku.
Bądź mną:
Zgrabna, zaradna singielka lat 24. Od 3 lat mieszkam w Polsce ponieważ pochodzę z Ukrainy. Pracuje na własny rachunek jako instruktor tańca i sprawia mi to dużo radości, po pracy mam zainteresowania swoje które bardzo lubię. Staram się o siebie dbać, ładnie się ubrać oczywiście robię to wszytko za swoje pieniądze. Jak już byłam na randkach z tindera to zawsze proponowałam płacenie
Bądź mną:
Zgrabna, zaradna singielka lat 24. Od 3 lat mieszkam w Polsce ponieważ pochodzę z Ukrainy. Pracuje na własny rachunek jako instruktor tańca i sprawia mi to dużo radości, po pracy mam zainteresowania swoje które bardzo lubię. Staram się o siebie dbać, ładnie się ubrać oczywiście robię to wszytko za swoje pieniądze. Jak już byłam na randkach z tindera to zawsze proponowałam płacenie
#przegryw #fizyka #biologia #ewolucja
@KorwinizacjaPrzelyku: Gówno a nie rozwiązuje, przenosi tylko problem o poziom wyżej, a w przypadku możliwej symulacji w symulacji, o n poziomów wyżej. W pewnym momencie dochodzimy do realnego świata który nadal musi poradzić sobie z dokładnie takimi samymi problemami egzystencjalnymi jak my.
@KorwinizacjaPrzelyku: Ale o czym to świadczy prócz niedostatecznej wiedzy? W końcu dochodzimy do granicy naszego poznania, być może ta granica w pewnym momencie jest nienaruszalna, możliwe, że da się poznać wszystko.
Albo po prostu właściwość rzeczywistości, hm?
Tbh za cienki jestem na takie rozważania, mój problem z symulacją
@Another_One: To nie jest zależne od ilości wiedzy. Chodzi mi o to, że żeby wytłumaczyć X, musisz posłużyć się czymś innym. Np. zachodzi X, bo Y. Ale potem powstaje pytanie: a dlaczego Y? I tak można w nieskończoność. Nawet gigantyczna wiedza w końcu się wyczerpie i dojdziemy do jakichś fundamentów, których dalej się nie da zredukować. W związku z tym powstaje pytanie: co
@KorwinizacjaPrzelyku: Tylko jak można inaczej rozumieć?
Jak można racjonalnie uznawać za prawdę coś do czego nie da się dojść rozumem? W moim prymitywnym słowniku takie coś nazywa się wiarą. Przeciwko czemu osobiście nie mam nic, a nawet jestem za.