Wpis z mikrobloga

Klika razy spotkałem się tu z wykresami porównującymi udzielone kredyty hipoteczne na zmiennej stopie w różnych krajach. Polska jest tu w czołówce, co zawsze jest przywoływane jako coś złego, coś na dowód w jak ciemnej d**** jesteśmy. Ale zastanawiam się czy na pewno. Patrząc z punktu indywidualnego nabywcy na pewno tak, bo problem rosnących stóp dotyczy praktycznie wszystkich zakredytowanych osób. Ale z punktu widzenia walki Państwa z inflacją jest to moim zdaniem korzystna sytuacja. Znacznie korzystniejsza od tej na Węgrzech czy w Czechach. Jeżeli przyjąć że jednym z celów podnoszenia stóp jest ściągnięcie nadmiaru pieniądza z rynku, to u nas działa to znacznie intensywniej niż w przywołanych krajach. Wystarczy już stosunkowo niewielka podwyżka stóp żeby ściągnąć mnóstwo pieniędzy z rynku, od każdego po troszeczkę. Żeby osiągnąć ten sam efekt takie Węgry muszą podnieść stopy znacznie wyżej. Dlatego nie wierzę za bardzo w podwyżki stóp do 10%. Raczej myślę że jak już to dobijemy maksymalnie do 6% na chwile (a i to nie jest pewne) i zejdziemy do tych 3-4% w szybkim okresie.

#nieruchomosci
Pobierz NocJestMistyczna - Klika razy spotkałem się tu z wykresami porównującymi udzielone kr...
źródło: comment_1642252685gUjKWrfEFTycgWMLRqr55Y.jpg
  • 9
@NocJestMistyczna:
Lepiej miec stabline panstwo które nie musi robić fikołków na kredytach. Licze ze UE narzuci jakieś zmiany dotyczące nowo zaciąganych kredytów hipotecznych, bo na ten moment jest to pakt z diabłem w postaci polskich rządzących.
Nie będziemy szli drogą Węgier lub Czech w podwyższaniu stóp właśnie z tego powodu. Warto by zobaczyć wartościowo ile w wartościach pieniężnych warte są kredyty w pl. U nas przy załóżmy 2% NBP może ściągać więcej z rynku niż Czechy czy Węgry przy 5%


@NocJestMistyczna: byłoby bardzo gruby gdybyśmy doszli do 6%. 5% to byłoby bardzo dużo i tak