Wpis z mikrobloga

#codziennadruzynapierscienia
15. stycznia 3019 roku Trzeciej Ery

Nocą Gandalf opowiadała członkom Drużyny o Morii, jej historii i wspaniałościach, a także głównym źródle bogactwa, jakim był mithril Mówił też o założycielu kopalni, legendarnym krasnoludzkim królu, Durinie, a także o prastarym zagrożeniu, które rozbudzili kopiąc mithril, a które przyniosło krasnoludom zgubę. Odtąd zagrożenie to było zwane Zgubą Durina.
Noc minęła spokojnie. Kominy wykute w ścianach informowały, że właśnie wstawało słońce. Zjedli więc śniadanie i ruszyli dalej. Nieopodal miejsca noclegu natrafili na strugę światła, która przez jeden z kominów oświetlała drzwi. Za drzwiami znaleźli salę, a w niej grobowiec. Był to grobowiec Balina. Tego samego, który razem z Bilbo Bagginsem wypędził smoka Smauka spod Samonej Góry, a następnie z kompanią krasnoludów udał się do Morii, by odbudować starożytne królestwo. Niestety ze znalezionych w komnacie dzienników dowiedzieli się, iż Balin rządził w Morii niecałe pięć lat, będąc później zabitym przez orków, którzy niedługo potem zabili resztę krasnoludów.

Dzienniki były odczytywane przez Gandalfa. Gdy tylko czarodziej czytać kroniki krasnoludów, usłyszeli głuche dudnienie wydobywające się z głębin. Zaraz też orkowie zaczęli nadbiegać ze wszystkich stron i szybko okazało się, że Drużyna znalazła się w pułapce. Razem z orkami nadciągało również kilka jaskiniowych trolli. Grupa orków wdarła się do Sali Mazarbul, gdzie przebywała nasza Drużyna, a po krótkiej walce zostali odparci. W czasie starcia Frodo został nadziany na włócznię przywódcy orków, ku zaskoczeniu wszystkich nie dość, że przeżył, to zachował jeszcze przytomność.

Napastnicy zostali chwilowo odparci, jednak przybywali kolejni. Wobec tego Drużyna postanowiła uciekać, zaś Gandalf zdecydował się sam stawić opór nieprzyjaciołom, dając towarzyszom czas na ucieczkę. Biegli więc, a raczej maszerowali ostrożnie, w zupełnych ciemnościach, słysząc tylko dalekie odgłosy walki Czarodzieja. Wreszcie Gandalf dołączył do nich wyczerpany, jednak wszyscy razem mogli wreszcie biec dalej. Uciekali tak ponad godzinę, stale słysząc jednak uderzenia bębnów. Czarodziej opowiedział im o szczegółach swojej walki, rzekł także o nieznanej potędze, która go zaskoczyła i której prawie uległ. Zmuszony był zawalić całą salę, grzebiąc tym samym Balina w tych ruinach.

Dotarli do mostu Khazd–Dûm. Wyjście było blisko, jednak tam przeciwnik ponownie ich doparł. Oprócz orków pojawił się jednak również żar i ogień. Sami orkowie atakowali z dystansu, nie nacierając na Drużynę, a wkrótce stało się jasne, skąd ów ogień pochodził. Razem z nimi nadeszła Zguba Durina. Był to Balrog, ostatni żyjący w Śródziemiu. Za Dawnych Dni Morgoth, pan Saurona, miał na swych usługach wielu Balrogów. Ten schronił się w otchłaniach Morii, by przetrwać do tego dnia. Gandalf wiedział, iż nikt, oprócz niego samego, nie może stawić czoła temu zagrożeniu, kazał więc wszystkim uciekać przez most.

Balrog już dosięgnął mostu. Gandalf stał teraz pośrodku wypukłego przęsła, lewą ręką wsparty na różdżce, w prawej wznosząc miecz. Glamdring lśnił zimnym, białym światłem. Napastnik raz jeszcze przystanął twarzą w twarz z Czarodziejem. Cień rozpostarł się nad nim w kształt dwóch ogromnych skrzydeł. Potwór wzniósł bicz, rzemienie świsnęły i zachrzęściły. Z nozdrzy Balroga buchnął ogień. Ale Gandalf nie drgnął nawet.

– Nie przejdziesz – powiedział. Orkowie zastygli bez ruchu, zapadła głucha cisza. – Jam jest sługa Tajemnego Ognia, władam płomieniem Anoru. Nie przejdziesz. Czarny ogień na nic ci się nie przyda, płomieniu z Udûnu. Wracaj w cień! Nie przejdziesz!


Balrog nie zląkł się na te słowa i ruszył na most. Gandalf wobec tego za pomocą czarów zniszczył most i Balrog spadł w otchłań. Zdążył jeszcze chwycić Czarodzieja swym biczem, ściągając go w przepaść. Gandalf usiłował się ratować, chwytając kamieni, jednak marny był jego wysiłek. Zdążył krzyknąć jedynie do Drużyny, by uciekali i sam spadł razem z Balrogiem.
Zrozpaczeni członkowie rzucili się do ucieczki, zabijając jeszcze po drodze strażników, którzy pilnowali wejścia do kopalni. Gdy pełni rozpaczy wyszli wreszcie na powierzchnię spostrzegli, że ledwie przeminęło południe. Obawiając się pościgu, nie tracąc czas na żal, mimo iż
tłumaczenie: Maria Skibniewska

Na ilustracji walka Gandalfa z Balrogiem autorstwa Flavio Hoffe

#lotr #wladcapierscieni #ciekawostki
Pobierz Majku - #codziennadruzynapierscienia 
15. stycznia 3019 roku Trzeciej Ery

Nocą Ga...
źródło: comment_16422590588QsylEiXXjmKmH1Z2Yl5IR.jpg
  • 14
@Majku_: co ciekawe, nie ma żadnych dowodów na to, se balrogowie potrafili latać. Więc to, że balrog posiadał skrzydła jest jedynie twórcza inwencja autora rysunku
@bartton: innego w domu nie mam, więc Skibniewska nie pozostawiła mi wyboru ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@vardum: To, że dana istota ma skrzydła, nie znaczy, że musi latać. Myślę, że kury i pingwiny miałyby więcej do powiedzenia w tej kwestii, gdyby mogły mówić ( ͡ ͜ʖ ͡)
W opisie Tolkiena skrzydła miały postać cienia. Artyści pracujący przy filmie, czyli John Howe