Wpis z mikrobloga

@qwlghm: Jeśli trzymać się sztywno definicji słownikowej, to nie, ale nie wiem jak inaczej nazwać zjawisko kontrolowania treści wg. subiektywnych kryteriów właścicieli/administratorów portalu, który jest de facto miejscem debaty publicznej. Poza tym to nie facebook tak naprawdę publikuje te treści i nie jest ich właścicielem. I w dodatku te treści zostały usunięte, a nie - nieopublikowane.
Sens ma jedynie oddolny sprzeciw, a docelowo odejście od platform, które w sposób dowolny usuwają treści i konta wybranych twórców.


@Konfederata1488: Ok, to czemu kuce z konfederacji zdążyli chyba 3 konta założyć, zamiast "odejść od platformy"?
Ale też uważam, że trzeba korzystać póki się da, szczególnie, że nie ma za bardzo innej alternatywy, jak na razie.


@Konfederata1488: czyli trzeba ciułać poparcie na tym "lewackim portalu", gdzie nikt konfederacji nie chce? Upokarzające.