Wpis z mikrobloga

via Rowerowy Równik Skrypt
  • 213
16 921 + 85 + 118 + 102 + 57 + 118 + 45 = 17 446

6 dni w słoneczku i cieple, prawie 600km, ponad 11000 metrów w górę, więc czas na małe podsumowanie wyjazdu na Gran Canarię + trochę informacji jakby ktoś się chciał wybrać.

No było po prostu fantastycznie. Zaliczony wjazd z poziomu morza na praktycznie 2000 metrów n.p.m (23 kilometry podjazdu ze średnią ponad 7%)., z każdym kolejnym kilometrem widoki były coraz bardziej kosmiczne, co chwilę musiałem zbierać szczękę z ziemi. Ludzie mili, do tego masa innych ludzi na rowerach, więc zawsze chwilę można było jechać z kimś. Na aktywny urlop (nie tylko rower, ale też hiking albo golf) to jest idealne miejsce, ale na samo leżenie na plaży, to w sumie tak średnio.

GARŚĆ INFORMACJI

- bez problemu można planować sobie trasy na 5-6 godzin jazdy, wszędzie, nawet na zadupiach są sklepy albo jakieś knajpy gdzie można napełnić sobie butelki, bez problemu też z płaceniem kartą.
- na najpoplarniejszych przełęczach stoją typki z vanem z którego sprzedają picie i jedzenie i nawet nie zdzierają (3,50 euro za 1,5 litra wody, puszkę aquariusa i pomarańczę na totalnym zadupiu jest znośne).
- weźcie ze sobą kurtkę. nawet jak na wybrzeżu jest ponad 20 stopni, nawet na kilkuset metrach jest chłodniej, nie mówić o 2000 metrów, a jeszcze jak się zjeżdża, poczucie zimna jest większe. wrzućcie sobie kurtkę do kieszeni/ torby i macie spokój.
- strasznie wieje. niby styczeń jest najmniej wietrznym miesiącem, ale wiało okropnie. jak ktoś nie lubi jeździć na wietrze, to mam złe wieści.
- pierwsze co zróbcie po przyjeździe na miejsce, idźcie do sklepu i kupcie wielki baniak z wodą. serio. tam nie ma specjalnie dużo słodkiej wody, więc woda jest odsalana chemicznie z oceanu i jest obrzydliwa w smaku.
- jakość dróg jest w większości wybitnie dobra, trzymając się głównych dróg w zasadzie nie ma problemu z nawierzchnią, ale to boczne drogi są bardziej interesujące.
- lokalni kierowcy jeżdżą bardzo dobrze. są przyzwyczajenie do rowerzystów i nie robią żadnych glupich manewrów. za to śmierdzący turyści w autach z wypożyczalnie to rak. powinno im się zakazać wypożyczać aut, chyba, że mieszkają gdzieś gdzie są podobne drogi. najlepsza sytuacja jaka mi się zdarzyła z takim turystą - droga w górę, wąska tak, że ledwo mieszczą się dwa samochody, z prawej strony przepaść, z lewej skały, że nic nie widać co jest za zakrętem w lewo. co robi nasz bohater na łuku w lewo? wyprzedza i prawie #!$%@? się na auto wyjeżdżające zza zakrętu.

Jak ktoś ma jakieś pytania, to śmiało.

Tyle. Było 10/10. Za rok też będzie. Tylko dłużej.

#rowerowyrownik #rower #100km

Skrypt | Statystyki
Imfromalaska - 16 921 + 85 + 118 + 102 + 57 + 118 + 45 = 17 446

6 dni w słoneczku i ...

źródło: comment_16426716157BQpmsfAe9aLkieQI4qzaS.jpg

Pobierz
  • 37
najlepsza sytuacja jaka mi się zdarzyła z takim turystą - droga w górę, wąska tak, że ledwo mieszczą się dwa samochody, z prawej strony przepaść, z lewej skały, że nic nie widać co jest za zakrętem w lewo. co robi nasz bohater na łuku w lewo? wyprzedza i prawie #!$%@? się na auto wyjeżdżające zza zakrętu.


@Im_from_alaska: I dlatego właśnie, jeździ się środkiem swojego pasa :).
@AbaddonLincoln: Rowerowo-friendly jest bardzo, do tego stopnia, że przejeżdżałem na rowerze przez recepcje i pan jedynie zaczepiał, że obejrzeć rower. A tak serio, to bardzo - wszystkie te knajpy na zadupiach mają znaki „bike stop”, przed nimi stoją stojaki na rowery cały czas pełne ludzi na rowerach. Lokalsi w autach nawet puszczają cię na rondzie, zebys nie musiał się zatrzymywać. To chyba mówi wszystko.
Cenowo zależy od osoby i co kto
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Im_from_alaska: chyba najlepsza miejscówka. Byłem tam w grudniu w suites and villas by Dunas podczas Gran Canaria bike week i 1/3 ośrodka to byli kolarze. Mój urlop generalnie był planowany bez roweru ale raz udało się wypożyczyć MTB na jeden dzień i trochę pojeździć. Patrząc ile ludzi tam trenowało to myślę że fajna alternatywa dla Calpe. No i góry wyższe dwa razy :)
@Im_from_alaska:

W moim rozumowaniu jest tak jak piszesz. Destylowana woda czy z niska zawartoscia powoduje odwrotna osmoze w druga strone i wyciaga mineraly z krwiobiegu.

Najgorsze ze w hiszpanii nie zawiera sie informacji o mineralizacji wody na butelkach, co najwyzej gorna zawartosc albo po prostu 'agua debil' czyli woda bardzo nisko zmineralizowana. Jesli mam dobre dane i poglad to jest tragedia z woda w hiszpanii, bo oni traktuja mineralizacje jako cos