Wpis z mikrobloga

Elbląg.

Miasto pięciu-piętrowych budynków. I to pięć (cztery) piętr jest dopuszczalną granicą wysokości zabudowy, jak to już oczywiście widać na jedenastostopniowcach, których też są rzadki przykłady w dzielnicach miasta, że każdy ten wyższy budynek drastycznie psuje widok.

Zawsze istnieje kompromis między parami wysokości i zwartości, a niższości i rozciągłości. Zbyt wysoka zabudowa jest odrażająca dla ludzkiej natury. Ale niekończące się rzędy podobnych do siebie ulic z jednorodzinnymi domami również sprawia wrażenie braku komfortu i przytulności miast, to tak jakby mieszkasz w rodzinnych ogrodach działkowych.

Nie można powiedzieć jednak, że Elbląg znalazł balans, bo tutaj balans nie znajduje sie w środku. Raczej w środku znajduje się Elbląg, bo wygląda doskonale jak miasto pięciopiętrowców. Ma je w wielkiej różnorodności. Nie tworzy to jednak różnorodności dzielnic, bo wszystkie dzelnicy pięciopiętrowców wygląda w zasadzie prawie tak samo, bezwzglęndnie na różnice w oddzielnych domach.

To jest dziwne, bo nawet centrum miasta, w zasadzie miejsce bardziej historyczne składające z trochę innych budynków, wciąż w jakiś dziwny sposób napomina szereg tych różnorodnych ale typowych budynków o pięciu piętrach.

Nie jest źle, nie zrozumcie mnie błędnie. Ale powinno wyglądać jeszcze lepiej, biorąc pod uwagę, że widać, że miasto dynamicznie się rozwija. Jakbyś to nie było ludzi zawsze ulepszają otoczenie, nawet zwykłe skrzyżowanie staje się ożywionym.

#podrozujzwykopem #elblag #architektura
mobutu2 - Elbląg.

Miasto pięciu-piętrowych budynków. I to pięć (cztery) piętr jest...

źródło: comment_16429387476rHczbz8KSmGVmjWNjyMF6.jpg

Pobierz
  • 24