Wpis z mikrobloga

#bookmeter #ksiazki #tyrmand

4526-1=4525

"Zły Tyrmand" - Mariusz Urbanek

biografia

Trochę śmieszna historia, bo tę książkę mam przypadkiem. Chciałem kupić powieść Tyrmanda "Zły', wpisałem więc w google "zły tyrmand", jakoś nie za dobrze się przyjrzałem co zamawiam, no i tym sposobem jestem teraz posiadaczem jego biografii. :D

Ale nie żałuję, bo czytało się bardzo fajnie, a sam Tyrmand jest postacią niezwykle interesującą. Zaczynał pisując do "Komsomolskiej Prawdy", potem skrajny antykomunista, konserwatywny liberał, piewca wolności, tej takiej w dawnym, amerykańskim stylu, kobieciarz, wielki fan jazzu. Zawsze oryginalny, często prowokujący, przez jednych uwielbiany, przez innych znienawidzony. Niezwykle interesująca osobowość, jedna z nielicznych koloryzujących szare powojenne lata PRL-u.

Urbanek zebrał wypowiedzi mnóstwa ludzi, także tych wobec Tyrmanda krytycznych, i bardzo zgrabnie, w formie krótkich rozdzialików, połączył to wszystko w jednolitą całość, którą czyta się przyjemnie i szybko. Przy okazji dowiadujemy się jak wyglądało życie warszawskiej bohemy w tych smutnych stalinowskich czasach lat 40. i 50. Wbrew pozorom dało się przetrwać ten okres żyjąc w miarę normalnie i wcale się przy tym nie szmacąc.
Pobierz offway - #bookmeter #ksiazki #tyrmand

4526-1=4525



"Zły Tyrmand" - Mariusz Urbanek...
źródło: comment_GtUUzXsjTU51TNEJCJC7b4N0lJGGAX69.jpg
  • 5
@offway: Czytałem, jak większość Tyrmanda. Niesamowity gościu. Z książki Urbanka jeden tekst mi się w pamięć wrył; " Cóż za wspaniała kobieta! Sama się rozbiera!". Jak się za biografię zabrałeś to pewnie coś już czytałeś?
Jak się za biografię zabrałeś to pewnie coś już czytałeś?


@ukrainiec: Nie. Jak napisałem wyżej: chciałem właśnie zacząć, ale przypadkiem zamiast "Złego" powieści, kupiłem "Złego Tyrmanda" biografię :D Ale w sumie dzięki niej mam jeszcze większą ochotę Tyrmanda czytać. Co polecasz? "Zły" będzie ok na pierwszy raz?
@offway: "Zły" jest leciutkie i podchodzący lekko pod fantastykę. Taka powieść fajna ale nic szczególnego i czytałem ją z dziesięć lat temu więc pozostały odczucia tylko. Polecam bardzo "Dziennik 1954", także