Wpis z mikrobloga

@Mondez przypomniała mi się historia

W gimbazie wychowawczyni wysłała nas (dwóch) do pokoju nauczycielskiego żeby przekazać coś pani od angielskiego. Pani od angielskiego była Rosjanką i miała na nazwisko Vorobey czy jakoś tak, my jak i cała klasa jak i cała szkoła mówiliśmy na nią per Worowa, bo jej nazwisko było chyba zbyt trudne dla nas gówniarzy. Więc ja pukam, kumpel mówi. Pukamy otwieramy i nie ma worowej w zasięgu wzroku, sieć