Wpis z mikrobloga

#metal #thrashmetal #metallica
#cultowe (841/1000) <- zaległe z wczoraj (znowu...)

Metallica - Eye of the Beholder z płyty ...and Justice for All (1988)

Bez dwóch zdań to moja ulubiona płyta Metalliki (mimo że ścieżki basu nie stwierdzono xD) i jedna z ulubionych w ogóle, ever.
Jak to z takimi płytami przesłuchanymi tysiące razy mam - na pierwszy plan wychodzą piosenki z drugiego planu, a nie te najpopularniejsze.

Eye of the Beholder upodobałem sobie przede wszystkim grając na gitarze - główny riff jest prosty, ale fajnie bujający, z przyjemną motoryką. Refren to z kolei energetyzujące 3 akordy. Najbardziej lubiłem jednak .... podkład pod solówkę, który jest złożony z wariacji głównego riffu :)

Btw, jakieś 18-20 lat temu potrafiłem zagrać całą dyskografię Metalliki, właściwie co dzień wybierałem sobie jeden z albumów (do Reload włącznie) i grałem w całości od A do Z razem z mp3. No i z AJFA właśnie nie mogłem się zawsze doczekać Beholdera, po tym jak się namachałem w Blackened i trochę odpocząłem w numerze tytułowym ;)

-------
#cultowe - tag do śledzenia lub czarnolistowania przez tych którzy followują moją osobę z innych powodów niż muzyka.
Przez tysiąc dni postuję rzeczy których słuchałem przez ostatnie 20 lat (jeden numer dziennie, od 01/01/2020 do 26/09/2022). Szerokopojęty rock, metal, punk i pochodne. Niektóre były hiciorami, innych wolałem sobie nigdy nie przypomnieć. Kolejność wstępnej listy zrandomizowałem i nie jest mi znana. Odkrywam dzień po dniu.
  • 11
musisz być kozskiem na gitarze


@DerMirker: nieee, za grosz talentu, tylko w pocie czoła jakieś rzeczy odtwórczo wypracowane. Poza tym to dawno temu było.

PS. trudność zagrania ścieżek rytmicznych Metalliki (czyli Hetfielda) oceniłbym na 4-5/10, poza niektórymi wyjątkami jak Dyers Eve z tej płyty (tu było z 7/10).