Wpis z mikrobloga

Gdy dawno temu sobie dorabiałem w serwisie RTV, jednym z typowych obrazków towarzyszących tej pracy był klient przynoszący do naprawy coś i z góry już wiedzący, co się zepsuło (kluczowe zdanie: "coś się zepsuło, pewnie jakiś tranzystor"), zamysł był taki, że klient też się zna i nie da się robić w balona, a w ogóle, to serwis powinien takie drobiazgi za darmo naprawiać, ale niech już będzie za taką pierdołę klient jest gotów zapłacić te parę złotych, stać go!

Świat poszedł do przodu, teraz ludzie też się znają, wiedzą, że w tej całej elektronice, to psują się kondensatory :)
Na lokalnej grupie fejsbukowej z mojego rejonu dziś pojawiło się ogłoszenie, ktoś pyta, gdzie w okolicy można kupić kondensator. Pytam, jaki kondensator i od czego, wyszło na to, że a jakże: "coś się zepsuło, pewnie jakiś kondensator". Tylko, że tu trafiło na ambitnego właściciela, co nie będzie się dawał kroić serwisom, ów kondensator sam sobie wymieni. Jakiś, losowo wybrany z płytki, nawet nie elektrolityczny, gdzie faktycznie wymiana w ciemno miałaby jakiś tam sens, po prostu duży monolit, największy element na płytce, więc to na pewno on :D
Tu chciałem sobie westchnąć, że całe szczęście, że ludzie się sami nie leczą w ten sposób. Ale tu mi się przypomniał pan "doktor" Zięba, uzdrawiające terapie magnetyczne i tym podobne...

#elektronika
  • 9
@Jarek_P: @Pan_Slon: mnie najbardziej #!$%@? jak chcą naprawiać rzeczy które są warte 100zł
ostatnio kobieta pisze o naprawę tostera wartego 130zł z urwaną rączką :D
to jej odpisałem, że godzina pracy na serwisie to 100zł
Jakiś, losowo wybrany z płytki, nawet nie elektrolityczny, gdzie faktycznie wymiana w ciemno miałaby jakiś tam sens, po prostu duży monolit, największy element na płytce, więc to na pewno on


@Jarek_P: jeśli to było coś z zasilaczem beztransformstorowym to ta diagnoza wcale nie była tak do końca nie trafiona ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@wypokowy_expert: na zdjęciu tak to wyglądało, ale nie oszukujmy się, jeśli jakieś przepięcie przebiło ten kondensator, to tam była pewnie masakra w reszcie układu. Obok był rezystor bezpiecznikowy, ale wyglądał ok. Reszty na zdjęciu nie było widać.
@Jarek_P: w zasilaczach bez trafo, te kondensatory pracują w masakrycznych warunkach i tracą pojemność. Standard choćby w "zegarach" od kuchenek. Chodzi to 24h/dobę i strasznie po dupie dostaje wystarczy klocka wymienić i sprzęt ożywa
@wypokowy_expert: tak, np. foliowy. Za diabła nie potrafię sobie wyobrazić mechanizmu, który by powodował utratę pojemności bez widocznego fizycznego uszkodzenia takiego kondensatora, czy jego przebicia. Co by tam musiało zajść?
@Jarek_P: chyba kiedyś oglądałem jak ktoś taki kondensatsor rozebrał. Znacznie zdegradowane było napylanie na folii, trochę jakby utlenione było trudno powiedizec.
A jeszcze co do przebić, class X mają zdolność samoleczenia, w przypadku lokalnego przebicia i wzrostu temperatury, dziura zalewa się plasikiem z okładek bez zweglenia