Wpis z mikrobloga

Wykopowi patrioci już defekują, ale ten artykuł to czysta, gorzka prawda. Do wszystkich zarzutów Jurasza można dorzucić kumanie się z partiami i politykami proputinowskimi. Le Pen, Salvini, AfD, romans z Orbanem, dziwne powiązania z włoskimi faszystami. Do tego ciągłe zwarcie z Niemcami, USA i UE.

https://www.wykop.pl/link/6658761/witold-jurasz-polska-jedynie-udaje-eksperta-od-wschodu/

#polska #ukraina #wojna #rosja #europa

Kilka ważniejszych fragmentów.

Miarą tego, jak niepoważnie traktuje się zagrożenie ze strony Rosji jest fakt, że budżet Agencji Wywiadu jest mniejszy niż budżet IPN. Tajemnicą poliszynela jest to, że nasz kraj w środowisku wywiadowczym Zachodu dawno już spadł nawet nie do drugiej, a do trzeciej ligi.

W Moskwie i w Mińsku kontakty z władzami państwa przyjmującego były od lat raczej wyjątkiem, a nie regułą. Problem polega na tym, iż dokładnie dlatego, że nie mieliśmy żadnych kontaktów, wszelkie nasze ostrzeżenia można było skwitować stwierdzeniem, że nie warto nas słuchać, bo nikogo nie znamy i nic nie wiemy.

Miarą tego, jak marne było rozpoznanie białoruskiej rzeczywistości, był całkowicie ignorujący aspekt bezpieczeństwa entuzjazm dla białoruskiej rewolucji z 2020 r. Polska klasa polityczna oraz środowiska eksperckie zignorowały ostrzeżenia, że rewolucja się nie powiedzie, nomenklatura pozostanie wierna Łukaszence i że tym samym zdoła on stłumić protesty, a jedynym ich skutkiem będzie całkowite podporządkowanie Białorusi Rosji. Całkowicie zignorowano ostrzeżenia mówiące o tym, że spowoduje to zagrożenie o charakterze militarnym po pierwsze dla Polski, a po drugie dla Ukrainy.

W relacjach z Ukrainą z kolei najpierw przez lata ignorowaliśmy kwestie Wołynia, po to żeby następnie dla odmiany uczynić całą polską politykę zagraniczną na kierunku ukraińskim zakładnikiem kwestii wołyńskiej, tak jak to miało miejsce w początkach rządów Prawa i Sprawiedliwości. W Ukrainie polska dyplomacja przez lata nie potrafiła załatwić chociażby kwestii zwrotu VAT dla polskich przedsiębiorców.

W relacjach z Rosją również brakowało nam chłodnej oceny rzeczywistości. Można usprawiedliwiać polski reset z Rosją realizowany przez rząd Donalda Tuska tym, że reset realizowały również Stany Zjednoczone. Rzecz w tym, że Polska nie tylko USA wyprzedziła, ale co gorsza niczego w zamian za zmianę naszej polityki nie uzyskała. Amerykanie przynajmniej coś w zamian za zmianę swojej polityki ugrali. My nie ugraliśmy nic.

Za czasów PiS przeżyliśmy z kolei fascynacje po kolei Budapesztem i Ankarą. No i Trumpem, przy czym – żeby było jeszcze zabawniej – równolegle z politycznym romansem z ówczesnym radykalnie antychińskim prezydentem USA czyniliśmy awanse wobec…. Chin.


Nasz paternalistyczny ton wynikający z przeświadczenia, że jesteśmy najwybitniejszymi ekspertami od wschodu w połączeniu z faktem, że byliśmy na owym wschodzie całkowicie nieskuteczni spowodował, że mało kto na Zachodzie słuchał naszych ostrzeżeń. W znacznym stopniu dlatego, że górę brały egoistyczne, niemieckie, francuskie czy też włoskie interesy.
  • 5
@callver34:

Amerykańscy, brytyjscy, francuscy i chińscy dyplomaci zazwyczaj są ludźmi niezwykle oczytanymi i świetnie wykształconymi. Dowie się o tym jednak tylko ten, kto ich bliżej pozna. Przy okazji kontaktu czysto zawodowego widać bowiem raczej jedynie twardą grę, a nie ową głębię, którą epatuje przeciętny polski dyplomata, który dla odmiany znacznie rzadziej realizuje wytyczne. Zazwyczaj bowiem żadnych wytycznych nie ma. Polska polityka zaczyna się bowiem i kończy na bardzo generalnych ideach.


To
Miarą tego, jak marne było rozpoznanie białoruskiej rzeczywistości, był całkowicie ignorujący aspekt bezpieczeństwa entuzjazm dla białoruskiej rewolucji z 2020 r. Polska klasa polityczna oraz środowiska eksperckie zignorowały ostrzeżenia, że rewolucja się nie powiedzie, nomenklatura pozostanie wierna Łukaszence i że tym samym zdoła on stłumić protesty, a jedynym ich skutkiem będzie całkowite podporządkowanie Białorusi Rosji. Całkowicie zignorowano ostrzeżenia mówiące o tym, że spowoduje to zagrożenie o charakterze militarnym po pierwsze dla Polski, a
@callver34: Myślę, ogólnie Jurasz ma racje. Ale przykłady, które podaje to można się do nich przyczepić na różne sposoby. Np. rewolucja na Białorusi. Nie wiem czy na poziomie władz państwowych istniały analizy jak to będzie przebiegać na podstawie danych szczegółowych, które dostępne są ekspertom czy wywiadowi. Natomiast patrząc okiem laika na początek tych protestów. A więc wtedy gdy Polska w formie deklaracji zaczęło wspierać opozycję białoruską. Wcale nie wyglądało to, że
Rewolucja nie powiodła się bo nie była rewolucją. Chodząc po przejściach dla pieszych nie obali się rządu. Do tego potrzebne jest zajmowanie budynków władz państwowych.


@Dragonan: żeby rewolucja była rewolucją i się udała aparat przemocy państwa musi przejść przynajmniej w jakiejś znacznej części na stronę protestujących. Do tego trzeba przesilenia politycznego wśród elit, bo nawet 5 mln na ulicach i zajęcie budynków państwowych tego nie sprawi.
@TenebrosuS: Właśnie w tym rzecz, że rewolucja aby się powiodła musi mieć swoją dynamikę. Aby siły bezpieczeństwa czy elity zaczęły przechodzić na stronę opozycji, to opozycja musi pokazać, że jest wstanie obalić aktualną władzę. A jak obali, to ci ostatni, którzy zostaną przy obalanej władzy będą mieli problem. Aby tak było opozycja musi zacząć stosować przemoc, a więc pokojowe protesty nie mogą pozostać pokojowymi, bo do niczego nie doprowadzą. Dlatego na