Wpis z mikrobloga

@biliard: trzymajmy się faktów. Tak samo jak ulubieniec polskich racjonalistów Kazimierz Łyszczyński - nie został spalony tylko ścięty i nie za ateizm tylko za obrazę majestatu królewskiego. Proces był sfingowany, zgodnie z prawem dwóch mieczy sąd cywilny nie miał plenipotencji do ferowania wyroków w sprawach zarezerwowanych dla Kościoła, a decyzja była tak skandaliczna, że wyrok został potępiony przez papieża Innocentego XI, który widział w nim jasenicką próbę decentralizacji Kościoła. Kluczowym dla
Bepe Załuski typowy lizus konfident, pozwolił sobie na radosną interpretację prawa kanonicznego z pominięciem legata papieskiego. To tak jakby lokalny sędzia skazał cię na dożywocie za kradzież batonika ze sklepu lokalnego janusza szefa wioski. Czy polskie prawo przewiduje karę dożywocia za kradzież batonika? Nie? No to masz pecha ( ͡° ͜ʖ ͡°)
trzymajmy się faktów

@Alky: No właśnie. Facet spłonął za poglądy, dopieprzali się do niego chyba o wszystko. Jakie znaczenie mają wyjaśnienia morderców? Żadne.
@biliard: To tak jak z Jamalem z Hogawartu - nie został wywalony za bycie czarnym tylko za robienie metamfetaminy na alchemii. Osobiście nie znam przypadku spalenia za heliocentryzm (więc to educated guess), choć oczywiście mogę się mylić i natychmiast zrewiduję swoje stanowisko na podstawie faktów.
@Alky: Ach, te prawne wybiegi, puste słówka, których znaczenie kończy się tam, gdzie zaczynały się decyzje o ludzkim życiu. Niczym wybieg, jaki powszechnie stosowano, gdy ofiara sądzona była przez sąd kościelny, który nie skazywał na śmierć, ale... oddawał decyzyjność sądowi świeckiemu, który już to robił (ot, taka procedura). W ten sposób, w białych rękawiczkach, zwyczajnie mordowano za poglądy i jednocześnie głoszono, że kościół nie jest za nic odpowiedzialny. Skoro śmierć dalej