Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Najwyższa pora przestać oszukiwać samego siebie i zaklinać rzeczywistość. Nie da się uciec przed #samotnosc

Skoro nie przeżyłem nastoletniej miłości, ani nie byłem często zapraszany wtedy, to jakim cudem miałoby się to zmienić teraz, jak mam dwadzieścia kilka lat? Z moich dawnych znajomych ludzie mają pracę, studiują na różnych uczelniach, a nawet mają własne rodziny. Zebrać choćby kilka osób w jednym miejscu, w jednym czasie, to jest rzecz niemożliwa. Krótko mówiąc każdy ma już swoje życie, a te różne kręgi znajomych już się pozamykały.

Internetowe sposoby na poznawanie nowych ludzi są bez sensu, bo zakładają, że już ma się jakichś znajomych. Pójdziesz do klubu sam? Raczej nie. Pójdziesz na koncert czy tam inny festiwal sam? Raczej też nie, bo wyjdziesz tylko na samotnego dziwaka zaczepiającego ludzi. O znalezieniu dziewczyny nawet nie warto wspominać, skoro jest problem już na etapie znajomych.

Najgorsze jest chyba to, że kiedyś byłem normalnym dzieciakiem. Jednak w gimnazjum jeden chłop zaczął mnie poniżać i nastawił przeciwko mnie resztę klasy. Broniłem się dzielnie, ale koniec końców dostałem łatkę "dziwaka" i byłem pomijany we wszelkich społecznych wydarzeniach. Wykluczony w momencie, gdy inni mieli najlepsze imprezy życia i zaliczali swoje "pierwsze razy". Raz zostałem zaproszony, jak się później dowiedziałem - z litości.

Pozostaje tylko nauczyć się akceptować życie w samotności, bo pełnią satysfakcji bym tego nie nazwał. Czasem spotykam ma mieście dawnych znajomych, ale tylko się przywitam i najwyżej pogadam minutę, nic więcej. Niektórzy szukają spełnienia w filozofii czy religii. Jak już będzie naprawdę źle, to chyba po prostu zostanę mnichem.
#przegryw #zalesie #depresja

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #628652161afe2c871d9d9679
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Wesprzyj projekt
  • 38
@AnonimoweMirkoWyznania: dwadzieścia kilka lat, no zarąbiście, przeżyłeś całe życie i nic cię dobrego nie czeka. Ludzie w tym wieku dopiero zaczynają chodzić na randki i kogoś poznawać, a ty już pierdzielisz na jakiej to straconej pozycji jesteś.
Czas naprostować swoje życie, to nie gimnazjum, a banda kretynów już sobie poszła.
nie tylko ty masz problem, wiele osób walczy i daje sobie radę. Poszukaj sobie jakiegoś zainteresowania na początek i wkręć się do jakieś grupy.


@Qullion: to i tak nic nie da. Jestem na studiach a i tak nie jestem w stanie zawiązać jakiś sensownych znajomości. Zwyczajnie dużo tracę przy bliższym spotkaniu i ludzie nie chcą podtrzymywać ze mną kontaktu.
@EgzeQTroll: bo nic nie masz ciekawego do powiedzenia najprawdopodobniej. Nie robisz nic ciekawego i nie możesz nikomu o tym opowiedzieć.
Na studiach przeważnie tworzy się jakieś grupki i z nimi utrzymuje się kontakt, a z resztą już nie. Potem większość tych znajomości i tak się rozpada chyba, że macie jakieś pasje, które was łączą.
Możesz coś zrobić to to zrób, jedź w góry, na wycieczkę, pomyśl co byś zrobił, obierz cele,
@Qullion:

Ludzie w tym wieku dopiero zaczynają chodzić na randki i kogoś poznawać, a ty już pierdzielisz na jakiej to straconej pozycji jesteś.


Normalni ludzie chodzą na swoje pierwsze randki jak są nastolatkami. W wieku dwudziestu kilku lat jak nie masz żadnego doświadczenia w tych tematach to już nic nie zdziałasz, a już na pewno nie jak wcześniej nie miałeś żadnego powodzenia u kobiet
@Qullion: i tak z tyłu głowy będziesz miał tą samotność którą czułeś całe życie. Nawet jak kogoś poznasz to ci nie da to spokoju i prędzej czy później #!$%@? tą relacje, bo twój mózg przyzwyczaił sie do samotności i będzie sie czuł niekomfortowo z 2 człowiekiem
@budep: podobno do klasztoru bardzo ciężko się dostać na zakonnika już tak nie przyjmą , kiedyś rzeczywiście przyjmowali biednych, bankrutów, hazardzistów, właśnie całkowicie samotnych skrajnych introwertyków, bezdomnych, wykluczospolecxnie, teraz awet tam by cię nie chcieli.
OP: @budep: gościu to ostatnie zdanie to już był sarkazm.
@Qullion: znowu ta bezsensowna rada "znajdź sobie hobby". Jakoś 90% ludzi nie ma żadnych zainteresować oprócz netflixa i bujania się po klubach. Poza tym myślę, że jak ktoś ma dużo zainteresowań, to częściowo oznaka bycia przegrywem. Pomyśl tylko, kto z bogatym życiem społecznym ma niby czas na jakieś lepienie garnków czy inne tego typu?

Ten komentarz został dodany przez
@AnonimoweMirkoWyznania: Jak ktoś ma za dużo zainteresowań to nie może poświęcić się im wszystkim w dostatecznym stopniu. Zainteresowania mogą następować po sobie, nie zawsze ma się warunki by działać w jednym, więc po pewnym czasie znajduje coś nowego fajnego. Nie ma tu żadnej oznaki bycia przegrywem.
Akurat ludzie przy bogatym życiu społecznym mają czas na lepienie garnków czy inne duperele. Chyba znasz tylko małolatów co latają po klubach i za bardzo
@AnonimoweMirkoWyznania: dwadzieścia kilka lat, no zarąbiście, przeżyłeś całe życie i nic cię dobrego nie czeka. Ludzie w tym wieku dopiero zaczynają chodzić na randki i kogoś poznawać, a ty już pierdzielisz na jakiej to straconej pozycji jesteś.


@Qullion: xDDDDDDD Ludzie randkują już jak mają 15 lat, a 25+ latek na pierwszych randkach jest jakieś 50-100 randek doświadczenia w plecy, 8 lat doświadczenia z 1-3 zwiąków w plecy nie mówiąc o
Możesz coś zrobić to to zrób, jedź w góry, na wycieczkę, pomyśl co byś zrobił, obierz cele, może znajdziesz jakieś zainteresowanie. Mi zainteresowania pomagały zawsze w różny sposób i pojawiał się jakiś tam kontakt z ludźmi, geologia, ogrodnictwo, lego, planszówki.

Mimo, że nie jestem samotny to za jakiś czas sam jadę w góry bo nie mam z kim i nie widzę w tym problemu, nie będę siedział w domu.


@Qullion: pojedzie
OP: @Pozytywny_gosc: widzisz z czym ja muszę się tutaj użerać? Przyjdzie taki norman i powie "jesteś samotny? jedź sam w góry". Ostatnio już puściłem kilka postów z anonima (chyba nawet wszystkie skomentowałeś btw), ale nie robię więcej, bo to nie ma sensu. Tamtych czasów beztroski już nikt mi nie zwróci, teraz tylko coraz więcej obowiązków. Z tego co widziałem u rówieśników to pierwsze randki ok. 13 lat, a pierwsze seksy