Wpis z mikrobloga

Załóżmy, że średnio auto benzynowe spala 7l/100km. Cena benzyny to jakieś 7,2zł.

Przejechanie 100km kosztuje więc 51zł. Średnie wynagrodzenie (maj 2022) to 4700 netto.

Wychodzi więc, że pracując 230km od domu zarabialibyśmy WYŁĄCZNIE na paliwo. Jeśli uwzględnimy koszt zakupu auta, ubezpieczenia i amortyzacje na naprawy to za średnią pensję moglibyśmy jeździć 200km do pracy - to nie jest jakoś niewyobrażalnie daleko, a zużywalibyśmy wszystkie pieniądze.

Każde 2km w jedną stronę do pracy, to 1% naszych zarobków. Tak biedni jesteśmy.

  • 12
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@wqeqwfsafasdfasd: Kto w PL jeździ 200km w jedną stronę do pracy? Ułamek ułamka ludzi? A nawet jeśli ma te 200km to albo zarabia po 40k i sobie jeździ na wyjebce najnowszym Merolem w leasingu albo jeśli zarabia mało-średnio to miesięczny na pociągi i busy. Choć te 200km to abstrakcyjna wartość, bo to masz circa 100kkm rocznie na same dojazdy do pracy, a przeciętny kierowca robi rocznie 15kkm. To przyjmując nawet, że
@wqeqwfsafasdfasd: Co najwyżej osoba z przykładu jest biedna (nie tylko realnie ale i mentalnie) gdy nie potrafi realnie wycenić swej pracy uwzględniając poniesione koszta. Nawiasem nawet w Niemczech (firma z sektoru energetyki) nikt z dojeżdżających nie wyrzuca pieniędzy w błoto dojeżdżając tak paliwożernym autem tylko albo idzie się w hybrydy pokroju corroli/priusa lub przy osobach mniej zamożnych w auta z segmentu B typu mazda 2 gdzie w trasie na tempomacie spala
Tu chodzi o pokazanie jak mało km może przejechać średni Polak średnim autem za średnią wypłatę.


@wqeqwfsafasdfasd: Ukrainiec jeszcze mniej tylko co z tego wynika? Nic, bo aby było inaczej trzeba patrzyć na przyczyny (nie skutki) brak innowacyjności, niska konkurencyjność gospodarki, eksport oparty o tanią siłę roboczą, a spuszczanie się jak się jest biednym może prowadzić co najwyżej do jeszcze większej biedy.
Chińczyk gdy zauważy że koszty dojazdu są nie adekwatne,