Wpis z mikrobloga

@PMNapierala: Na podstawie własnego doświadczenia: Niemcy nie chcą znać angielskiego, języka wymiany myśli. Ile to rzeczy mają rozgrzebanych albo niezrobionych w IT tylko dlatego, że wymagają znajomości niemieckiego i specjaliści ich olewają.
We Francji podobnie, ale o wiele więcej osób mówi po francusku i nie ma złych skojarzeń.

Ktoś powie „wynik silnej kultury”, @jestem_na_dworzu mówi „obrażanie się na rzeczywistość”.
@PMNapierala: Tłumaczą, że mają silną kulturę, gospodarkę i innym powinno zależeć na dopasowaniu się do nich xD Po co im nie-niemiecka „wolność” i „liberalizm”? „Że niby jesteśmy równi?”, „rób po niemiecku, ucz się od nas dzikusie”.
Nazywam to obrażaniem się na rzeczywistość, bo działają tak jakby byli wyżej w hierarchii, robili łaskę, nawiązując współpracę. Francuzi podobnie, ale język jest popularniejszy łatwiej im znaleźć kogoś, kto już mówi po francusku i wykona
@PMNapierala: Tłumaczą, że mają silną kulturę, gospodarkę i innym powinno zależeć na dopasowaniu się do nich xD Po co im nie-niemiecka „wolność” i „liberalizm”? „Że niby jesteśmy równi?”, „rób po niemiecku, ucz się od nas dzikusie”.

Nazywam to obrażaniem się na rzeczywistość, bo działają tak jakby byli wyżej w hierarchii, robili łaskę, nawiązując współpracę. Francuzi podobnie, ale język jest popularniejszy łatwiej im znaleźć kogoś, kto już mówi po francusku i wykona