Łódź, ulica Włókiennicza przed i po rewitalizacji.
#lodz #architektura #zabytki #fotografia
#anonimowemirkowyznania
Mireczki, potrzebuję porady co zrobić dalej.
W 2021 ważyłem 103 kg pryz wzroście 185, miałem konkretne zaburzenia odżywiania. Jadłem poniżej 2000 kcal, żeby utrzymać wagę (efekty poprzednich diet, głodzenia się co zawsze kończyło się efektem jojo), byłem ciągle zmęczony, wyniki badań tragiczne.
W styczniu 2021 pogadałem ze znajomym, który rozjaśnił mi sporo rzeczy i wtedy wybił mi z głowy myślenie, że jest czas "na diecie" i czas "poza dietę". Wcześniej myślałem, że jak schudnę, to potem wrócę do "normalnego" jedzenia, może zacznę biegać i wszystko będzie super. Zrozumiałem wtedy, że muszę kompletnie zmienić swoje nawyki żywieniowe, co wcale nie oznaczało, że będę musiał sobie czegoś odmawiać.
W skrócie: przez 2021 udało mi się ogarnąć metabolizm, ustaliłem sobie zero kaloryczne na 2800 kcal, schudłem do 78 kg, zacząłem ćwiczyć na siłowni skupiając się na technice i zbudowaniu dyscypliny. Dobiłem do typowego skinnyfat (skutek popalenia mięśni w efekcie diet z lat poprzednich), gdzie w ubraniu ludzie zaczęli mi mówić, że wyglądam jak szkielet, a mimo to miałem jeszcze mnóstwo tłuszczu. Przez styczeń 2022 utrzymywałem zero i od lutego zacząłem dokładać kalorie. Przez niecałe cztery miesiące moja waga wzrosła do 84,5 kg z czego na pewno spora część to tłuszcz. Tutaj przyznam, że to moja wina, bo trochę za szybko dokładałem kalorie, dodawałem i odstawiałem suple, zacząłem używać sauny i wszystko do kupy trochę zaburzyło mi faktyczny poziom BF.
I do sedna: co byście polecili w tej sytuacji? Aktualnie wyglądam jak na zdjęciach, ciężko mi ocenić czy warto tutaj redukować. Rozmawiałem z tym kumplem i on twierdzi, żeby cisnąć masę przy ustabilizowanej diecie i suplach, a redukować sobie na następne wakacje. Trochę mnie jednak irytuje tłuszcz, który w pierwszej kolejności zbiera mi się na klacie i biodrach. Do tego w sierpniu jadę ze znajomymi na wakacje i fajnie byłoby się móc pokazać bez wstydu bez koszulki, a myślę że przez te 2,5 miesiące mógłbym dociąć spokojnie jakieś 10 kg.
#mikrokoksy
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #628b5a78a632286d7702d19a
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
@AnonimoweMirkoWyznania: docinaj, to nie ma co masowac, jestes dosc ulany. docinaj kalorie 200 co 2-3 tyg napierdalajac jednoczesnie ciezarami, kcal ucinaj glownie z wegli, po jakims czasie mozesz sobie wbic na tydzien na zero kaloryczne dla resetu, pozniej ucinaj znow. jak masz w sierpniu wyjazd to na pewno lepiej sie bedziesz czul bez koszuli jak dotniesz, nawet jesli troche spadnie ci z rozmiarow (nieuniknione na takim etapie/poziomie). do tego co masz na fotach nie ma co dokladac - efektem tego bedzie tylko jeszcze dluzsza redukcja jesli chcialbys cos spod tego sadla odslonic.
ogolnie ladowanie swiniomasy to podejsce sprzed +15 lat, no moze fajnie jak jestes "duzy" w ciuchach tylko chuj z tego jak masz 25+ % body fatu, a zdejmiesz tshirt to nic sie nie rysuje na sylwetce, ani brzuch ani cokolwiek, po prostu duzy i tlusty. wiecej swiniomasy = dluzsza i meczaca redukcja, jaki w tym sens tak naprawde? utnij do sierpnia tylko tez tak ajk pisze 200kcal co jakis czas, a nie rzucanie sie na 700-900 od razu. zredukujesz do tego czasu spokojnie na tyle ze bedziesz wygladal bardziej "fit"
btw idz sie poopalaj troche, opalenizna znacznie poprawia wyglad sylwetki.
@AnonimoweMirkoWyznania: @hekktik: jak to możliwe że jadłeś 2k i nie chudles? Jak się je za mało to co wtedy
@elozapiekanka: mozliwe na wiele sposobów - może to wcale nie bylo 2k, zle liczone, spowolniony rozjebany metabolizm, albo np za szybka ucinka na 2k i organizm sie "zbuntowal" etc etc
Łódź, ulica Włókiennicza przed i po rewitalizacji.
#lodz #architektura #zabytki #fotografia
Wystarczyło zatrzymać kreacje pustego pieniądza i PKB wyjebało się na ryj.
Budowlańcy właśnie się budzą ze snu, że ich praca wcale nie jest warta tyle co praca stomatologa, a przysłowiowe "nie chciało się nosić teczki, to trzeba dźwigać woreczki" o którym mówiono w podstawówce, właśnie się urealnia.
Pośrednicy nieruchomości powoli zaczynają ogarniać, że ich praca pokaż całość