Wpis z mikrobloga

@ChwilowaZielonka: niestety, pierwsza miłość (zwłaszcza ta młodzieńcza) jest jak pierwsza dawka alko dla alkoholika albo narkotyku dla ćpuna, trwale wdrukowuje w mózg pewne schematy. Pół biedy jeśli było to z kimś na poziomie, ale jeśli była to dz./ch... to przesrane bo tylko mąci w głowie i niczego dobrego z tego nie będzie. Jeśli w Twoim przypadku jest jak piszesz, to nie waż się z nią czegokolwiek robić. Potraktuj ją jak trzeźwy