Wpis z mikrobloga

Mirki i Mirabelki, mam parę pytań odnośnie #medycznamarihuana . Wiem że niedawno była AMA, ale przegapiłem :(. Uprzedzam że rzucę parę frazesów i być może gównoprawd opartych na moich doświadczeniach i spostrzeżeniach, i nie są one poparte żadnymi badaniami. Jeżeli mówię coś źle, to poprawcie, ale proszę kulturalnie, bez hejtu.

Zacznę od kilku schorzeń które mam i które w teorii kwalifikują się na leczenie MM według informacji na stronach klinik konopnych. Przyjmuję w miarę regularnie cbd waporyzując susz i bardzo rzadko susz z THC. CBD mogę kupić legalnie, więc nie ma problemu, a do suszu THC z ulicy nie mam dostępu i raczej nie chciałbym go przyjmować z niepewnego źródła, dlatego wiem tylko jak to działa krótkoterminowo tak 1-2 dni waporyzacji.
- Astma - CBD nie ma żadnego wpływu i THC chyba też. Ale mówię chyba, bo biorę leki codziennie, więc różnicę mogę zauważyć jak któregoś dnia zapomnę. Wtedy przy CBD są problemy tak jakbym nic nie brał i wydaje mi się że przy THC też.
- AZS - tak jak wyżej. Mogę wapować każdego wieczoru przez tydzień CBD i potem dostać wykwitów na rękach bo zacznie pylić coś na co jestem uczulony (a trochę tego jest, lato jest ciężkie). Tubka maści z hydrokortyzolem za 15 zł praktycznie niweluje efekty. Tutaj to naprawdę nie wiem czy ktoś na siłę to podciągał pod leczenie MM czy to ja mam jakieś oporne AZS.
- Bóle kręgosłupa - Jako że jestem 100KG+, to czasem dostanę postrzał lumbago. Z tym że ten jest uciążliwy głównie w dzień, a w dzień nie mogę przyjąć THC, bo praca i rodzina. Z drugiej strony, ból jest chyba po to żeby nie przeciążać kręgosłupa a nie żeby udawać że nic nie boli i lecieć jak zawsze. W każdym razie o ile tutaj pewnie jest jakiś potencjał przeciwbólowy, to na pewno nie w moim przypadku.
- Problemy ze snem - I tutaj dopiero jest pole do popisu. To właśnie z tego powodu wapuję CBD i jest nieźle. Czasem jak widzę listę na co CBD pomaga to mam ochotę się roześmiać, ale z zaburzeniami snu naprawdę pomaga. Może po części jako placebo, ale trochę mi to nie pasuje, bo ja najpierw zauważyłem że lepiej śpię po CBD, a potem dowiedziałem się że pomaga na sen. Z tym że u mnie to nie jest taka książkowa bezsenność. Ja mogę albo nie móc zasnąć przez wiele godzin, albo obudzić się o 2 w nocy i nie móc zasnąć ponownie, albo spać całą noc, ale wybudzać się co pół godziny i w efekcie po 8 godzinach być flakiem na nogach z worami pod oczami. Nie jest też tak że tak jest cały czas, a raczej mam epizody - tydzień spokój, a potem 3 dni psu na budę. Po takich 3 dniach to naprawdę potrafię wyglądać jakbym jakiś ostry towar brał. W każdym razie teraz już nie jest tak źle, bo CBD może nie sprawia że nie mam problemów z zasypianiem, ale sen jest naprawdę głęboki i regenerujący. Po wapowaniu CBD nie ma też tego efektu z wybudzaniem się co pół godziny - zostaje tylko problem z zaśnięciem lub wybudzeniem na stałe w środku nocy. Tutaj pojawia się potencjał dla MM. Jak zwapuje 0.1g suszu z THC (mam fenix mini), to włączam serial, ustawiam czas wyłączenia telewizora za 20 minut i zwykle nie wiem kiedy to się dzieje bo zasypiam i budzę się rano jak niemowlę. Niby THC zaburza fazę rem, ale ja mam sny bardzo wyraźne i wysypiam się doskonale. Na wybudzenie w nocy raczej nie pomoże, bo nie zacznę wapować 5 godzin przed wstaniem do pracy, no ale to by mi tak już wyeliminowało 2 z 3 problemów.

Druga sprawa, to moja awersja do lekarzy, a właściwie do całej instytucji którą stworzyło NFZ i niedawno pandemia. Idę do lekarza, a ten sprawdzi że gardło zaczerwienione, to myk antybiotyk bez badań. Idź pan już, ja mam wizytę odhaczoną, zapłacone przez NFZ, pora na CSa. Teraz mam pakiet opieki prywatnej z pracy, więc jest już lepiej, ale i tak prześwietleń czy badań laboratoryjnych nie zrobią na miejscu więc mam wycieczkę po mieście w celu skompletowania wszystkiego. Do pulmonologa chodzę raz na 2 lata żeby mi wystawił taki papier do przychodni rodzinnej żeby mi mogli leki przepisywać. Z Astmą żyję 30 lat więc już wiem wszystko, a i tak jest łagodniej niż za dzieciaka. Ogólnie jak mówię żonie że muszę iść do lekarza to wie że jest grubo skoro postanowiłem na konfrontację z tą instytucją.

Dobra, przydługi wstęp, więc przechodzę do pytań.

1) Czym kliniki konopne właściwie są?
a) Klinikami z prawdziwego zdarzenia, specjalizującymi się w leczeniu konopiami - Czyli masa badań, masa dokumentacji i na koniec po ostrej weryfikacji że nie jesteś ćpunem dostaniesz receptę. Tylko dlaczego w takim wypadku wymienione są tam np. AZS, astma czy bóle kręgosłupa? Bo jak dla mnie to trochę naciągane. Nawet gdyby to w jakimś tam stopniu pomagało, to w tej cenie na bank są lepsze i mniej kontrowersyjne specyfiki. W przypadku astmy to na pewno.
b) Klinikami które przepisują MM każdemu, bo lekarze wiedzą że marihuana jest błędnie demonizowana więc sobie dorabiają - I tutaj powstaje taka niesłowna komunikacja - lekarz wie że MM w tym wypadku nie jest konieczna, pacjent wie że nadal rozmawia z lekarzem więc opisuje nieistniejące schorzenie, lekarz to dokumentuje i w efekcie pacjent ma to czego chciał, lekarz sobie trochę dorobił, a randomowa emerytka z drugiego końca polski to wszystko akceptuje bo przecież to terapia. Sytuacjia win-win-win.

Tutaj nie ukrywam, wolałbym sytuację drugą. Nie dlatego że nie mam powodów, ale jak trafię na takiego lekarza co zacznie wymyślać z jakimiś badaniami obserwacji snu czy innymi bzdurami to od razu odpuszczam. Mógłbym wprawdzie ogarnąć dokumentacje astmy, ale tego też nie chcę. W klinice będą się pytać po co mi to skoro od 30 lat jestem u jednej doktórki, zapłacę krocie bo muszą to wydrukować, potem mam wysłać to wszystko na jakiś adres gdzieś w Polsce gdzie nigdy nie będę i po zapewne rzuceniu przez lekarza okiem na ostatnie parę stron przejdziemy dalej. I nie ukrywam, byłoby to karmienie patologii - udaję że leczę astmę żeby dostać lek na bezsenność bo tak jest łatwiej.

2) Różne kliniki mają czasem pakiety, gdzie pierwsza wizyta jest droższa bo kwalifikacyjna wraz ze sporządzeniem dokumentacji i wystawieniem e-recepty. Co w przypadku gdy się nie zakwalifikuję? Cała kasa za resztę tego co w pakiecie przepada? Bo jak mam wydać 300 zł żeby po 10 minutach usłyszeć że sorry, ale rób masę badań albo spadaj, to też mi się nie uśmiecha taka akcja.

3) Jak to jest z przepisywaniem recept na konkretne preparaty? Sprawdzałem i niektóre mają dostępność w aptekach 2-3% w mojej okolicy. Nie chciałbym dostać recepty na coś czego nie mogę wykupić, albo musieć bujać się do innego miasta. Z drugiej strony dziwnie tak lekarzowi sugerować co chciałbym żeby mi przepisał. Nie chciałbym dostać też recepty na aurorę 8% THC + 8% CBD, bo równie dobrze mogę po prostu zmieszać zmieloną aurorę 22% z suszem CBD i dostać prawie to samo, a nie ukrywajmy, procent w tą czy w tą to jest tutaj żadna różnica. Cenowo wychodziłoby znacznie taniej, bo susz cbd jest w tym porównaniu taniutki.

4) Jak wygląda przepisana MM w historii pacjenta? Czy to zamyka mi jakieś drogi? Chciałbym np. w następnym roku robić patent strzelecki i ubiegać się pozwolenie na broń. Nigdy nie brałem żadnych leków wpływających na świadomość więc mam czystą historię. Czy lekarz który będzie mnie badał przed uzyskaniem patentów może stwierdzić że skoro miałem przepisaną MM to nie mogę posiadać broni?

Tak jak pisałem we wstępie, poprawiajcie jeżeli napisałem bzdury lub się mylę, chociaż proszę kulturalnie. Proszę też odpuścić komentarze że mógłbym wybrać inne rozwiązanie, książka przed snem zamiast tv, mniej stresu, porzucić rodzinę i wyjechać do tropikalnego raju, czy inne podobne. Próbuję walczyć z problemem na różnych frontach, ale nie wszystko zawsze wchodzi w grę.

Wołam @Dyspenseria i @greendoctor z ostatniego AMA, gdybyście byli mili i odpowiedzieli chociaż na część pytań :).
  • 6
Ad 1. Można trafić na A, B lub coś pośrodku

Ad 2. Zwykle kwalifikacja wstępna jest bezpłatna

Ad 3. Recepta jest na konkretny lek,czy jesli na recepcie widnieje Aurora 20 to nic innego apteka nie ma prawa wydać, ale myślę że lekarze biorą pod uwagę dostępność danego preparatu w miejscu zamieszkania pacjenta. Ja biorę.

Ad 4. Recepta zostaje w systemie ale sa to dane medyczne, ściśle poufne i bardzo mało osób ma