Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
Poprzednio w ramach #filmnawieczor wziąłem się za kultowe Gran Torino (polecam, film 10/10), dziś na tapetę wleciało inne kultowe dzieło- Fight Club (lub Podziemny Krąg, jak kto woli). Wiadomo, pierwsza zasada Fight Clubu to nie mówić o Fight Clubie, ale serio nie pojmuję zachwytów nad tym filmem. Może jestem "ubogi intelektualnie" czy coś, ale jak dla mnie to gdyby wywalić zakończenie, dorzucić jeszcze trochę krwi i seksu to byłby typowy film dla dwunastolatków. 3/10 za skądinąd niezłe zakończenie (m.in. cudowny kawałek Pixies) no i

Pobierz
źródło: comment_1653777197zTnKY5tA4HdfBC7HDP3k2V.jpg
  • 15
@Mega_Smieszek: We Fight Clubie jest jeden dobry cytat, który z resztą już przytoczyłem, w gran Torino dużo więcej. Ale nawet nie o to chodzi, postać Walta Kowalskiego była genialna, można było się z nim zżyć, na zakończeniu (które było co prawda inne niż sobie bym wymarzył) uroniłem łzę, do tego pięknie pokazana metamorfoza głównego bohatera z rasowego rasisty w człowieka, który przejmuje się innymi i im pomaga. No i ta zgorzkniała