Nie można jednoznacznie stwierdzić, że ubiegły tydzień należał do popytu, lecz podaż też nie przycisnęła. Rynek nadal jest jednak po przełamaniu całej spadkowej tendencji od stycznia i nawet kilka słabych sesji tego definitywnie nie przekreśla. Jesteśmy więc w miejscu gdzie nadal można dobrze uzasadnić długie pozycje, a mając bessę „z tyłu głowy” szukać sygnałów mogących być miną dla popytu. To co się jednak wydarzyło to spodziewana korekta wybicia sprzed tygodnia, nie tak głęboka jak oczekiwałem, bo do longa czekającego przy 14257 zabrakło 47 punktów (minimum tygodnia to 14304). Czwartkowe wyjście w górę przypomniało moc z końcówki maja, lecz już piątkowy atak na nowe maksima tygodnia spalił na panewce, zostawiając majaczący zarys podwójnego szczytu dobrze widoczny na wykresie H4 i dziennym. Tragedii dla popytu jeszcze nie ma i myśląc o longu pozostaje liczyć na utrzymanie tej formacji bez wybicia dołem. Pod to można zaplanować wejście na L przy dolnym ograniczeniu kanału (zielone linie na H4) po 14354 i stop nieco poniżej minimów tygodnia (14234), cel na 15035. Stop wydaje dobrze uzasadniony, bo zejście na ten poziom oznaczałoby wybicie dołem z kanału, przebicie tygodniowych minimów i wyjście dołem z podwójnego szczytu na H4. Przy okazji pasowałoby zagrać tam S, jednak stopa trzeba by już szukać w skali intra. Niezdecydowanie rynku świetnie widać na świeczce tygodniowej, gdzie niemal równe cienie z obydwu stron trzymają we wnętrzu cienki korpus. Tak jak przed tygodniem ten interwał niewiele pokazywał, tak teraz już w poniedziałek pojawił się pierwszy sygnał do niepokoju dla byków. Po zamknięciu sesji w poniedziałek naniosłem na wykres nowy kanał spadkowy (czerwone linie). To jeszcze bardzo robocza hipoteza, jednak gdyby w przyszłym tygodniu nie udało się popytowi pokonać okolic 14640, to zostawię go na wykresie. Minima z drugiego tygodnia marca i pierwszego tygodnia maja połączone linią i odłożone równolegle do marcowego szczytu zamykają kurs w kanale niemal idealnie. Jeśli po dojściu w okolice 14640 pojawiłyby się mocno podażowe świece lub jakiś dłuższy pinbar na H4, to będę szukał szczęścia z pozycją krótką. Być może, to właśnie złamanie podwójnego szczytu z H4 zainicjuje mocniejszy ruch w kierunku dolnej krawędzi kanału, czyli okolice 13000 punktów. Oczywiście kosmiczny zasięg potencjalnego ruchu w górę nadal zostaje na wykresie, choć nieco skorygowany. Rzuca się najbardziej w oczy, ale uwagę lepiej skoncentrować na projektowanym kanale.
Osobiście w ubiegłym tygodniu miałem tylko dwie pozycje na DAX, z czego 1 skończyła się zyskiem i 1 stratą. Bilans to +21 punktów. Mam też nadal otwartą jedną długą po 14373 i SL 14260 i TP 14880.
fajen bo udało się naprawić lapka, laptop 13 lat, wiatraczek głośnio chodził, chrzęścił, zamówiłem nowy, zamontowałem, wymieniłem też pastę na procku na nową i śmiga cichutko, temperaturki fajne, umiem coś
Nie można jednoznacznie stwierdzić, że ubiegły tydzień należał do popytu, lecz podaż też nie przycisnęła. Rynek nadal jest jednak po przełamaniu całej spadkowej tendencji od stycznia i nawet kilka słabych sesji tego definitywnie nie przekreśla. Jesteśmy więc w miejscu gdzie nadal można dobrze uzasadnić długie pozycje, a mając bessę „z tyłu głowy” szukać sygnałów mogących być miną dla popytu.
To co się jednak wydarzyło to spodziewana korekta wybicia sprzed tygodnia, nie tak głęboka jak oczekiwałem, bo do longa czekającego przy 14257 zabrakło 47 punktów (minimum tygodnia to 14304). Czwartkowe wyjście w górę przypomniało moc z końcówki maja, lecz już piątkowy atak na nowe maksima tygodnia spalił na panewce, zostawiając majaczący zarys podwójnego szczytu dobrze widoczny na wykresie H4 i dziennym.
Tragedii dla popytu jeszcze nie ma i myśląc o longu pozostaje liczyć na utrzymanie tej formacji bez wybicia dołem. Pod to można zaplanować wejście na L przy dolnym ograniczeniu kanału (zielone linie na H4) po 14354 i stop nieco poniżej minimów tygodnia (14234), cel na 15035. Stop wydaje dobrze uzasadniony, bo zejście na ten poziom oznaczałoby wybicie dołem z kanału, przebicie tygodniowych minimów i wyjście dołem z podwójnego szczytu na H4. Przy okazji pasowałoby zagrać tam S, jednak stopa trzeba by już szukać w skali intra.
Niezdecydowanie rynku świetnie widać na świeczce tygodniowej, gdzie niemal równe cienie z obydwu stron trzymają we wnętrzu cienki korpus. Tak jak przed tygodniem ten interwał niewiele pokazywał, tak teraz już w poniedziałek pojawił się pierwszy sygnał do niepokoju dla byków. Po zamknięciu sesji w poniedziałek naniosłem na wykres nowy kanał spadkowy (czerwone linie). To jeszcze bardzo robocza hipoteza, jednak gdyby w przyszłym tygodniu nie udało się popytowi pokonać okolic 14640, to zostawię go na wykresie. Minima z drugiego tygodnia marca i pierwszego tygodnia maja połączone linią i odłożone równolegle do marcowego szczytu zamykają kurs w kanale niemal idealnie. Jeśli po dojściu w okolice 14640 pojawiłyby się mocno podażowe świece lub jakiś dłuższy pinbar na H4, to będę szukał szczęścia z pozycją krótką. Być może, to właśnie złamanie podwójnego szczytu z H4 zainicjuje mocniejszy ruch w kierunku dolnej krawędzi kanału, czyli okolice 13000 punktów.
Oczywiście kosmiczny zasięg potencjalnego ruchu w górę nadal zostaje na wykresie, choć nieco skorygowany. Rzuca się najbardziej w oczy, ale uwagę lepiej skoncentrować na projektowanym kanale.
Osobiście w ubiegłym tygodniu miałem tylko dwie pozycje na DAX, z czego 1 skończyła się zyskiem i 1 stratą. Bilans to +21 punktów. Mam też nadal otwartą jedną długą po 14373 i SL 14260 i TP 14880.
Historia wpisów po sznurku
20 lutego 21 lutego 23 lutego 4 marca 6 marca 13 marca 19 marca 26 marca 2 kwietnia 9 kwietnia 16 kwietnia 23 kwietnia 1 maja 8 maja 15 maja 22 maja 26 maja 29 maja
#gielda #inwestycje #smiesznekreski #dax
źródło: comment_1654452726XbTxq7D0bFGDcPYLmEKjJV.jpg
Pobierzźródło: comment_1654541754SWAHAkKDAniy4a9NETV7sd.jpg
Pobierz