Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Chciałem popełnić identyczny wpis jak ten o samotności 27 latka ale z mojego punktu widzenia 35 latka. Nie udało mi się przyzwyczaić do samotności pomimo wieloletnich prób i jest mi przykro. Samoużalanie się nikomu nigdy nic nie dało ale ja już nei wiem co robić, zaraz oszaleje.

Jako dzieciak zmianiałem kraje i miasta bo rodzice jeździli za pracą. Oni co pare lat zmieniali kraj i prace a ja zmieniałem szkołe, znajomych, wszystko. I pomimo tego że nie wygłądam to jestem potwornie samotny, nie mam do kogo się odezwać a przy każdej mojej próbie jestem odbierany przez ludzi jak jakiś dziwoląg. Zapomniałem nawet jak się mówi - podobno mówie troche jak robot i mam takie dziwne zwroty które są kalką z angielskiego lub hiszpańskiego. Nie potrafie ludziom patrzeć w oczy i widze jak oni się dziwnie czują w moim towarzystwie.

Nie mam też o czym rozmawiać pomimo tego że chłone wszystkie wiadomości i ciekawostki jak jakaś gąbka. Chlone bo boje się że jak będzie okazja by z kimś porozmawiać to nie będe miał o czym. A to swoją drogą doprowadziło do patologii gdzie nie jestem w stanie prowadzić small talku ani normalnej rozmowy bo ciągle mam jakieś ciekakwostki i przytłaczam rozmówce. I orientuje się że koleżance z biura opowiadam o technologii wodorowej lub o polityce Kazahstanu i czuje się wtedy jak takie gówno co przylepiło się do buta i nie da się go strącić.

Czemu nie mam znajomych z liceum? Bo jak się zmienia kontynenty to o tobie po prostu zapominają. Na studiach nie miałem znajomych bo każdy robił swoje i nigdy nikt mnie nie zapraszał - już wtedy ode mnie biło aspołecznością i byciem "grzecznym chłopcem".

Nie pamiętam żeby w ostatnich 15 latach ktoś do mnie napisał lub zadzwonił i się spytał czy chce wyjść na piwo czy pograć w piłke. Musze być już totalną #!$%@?ą że nikt o mnie nie pamięta.

Rodzice mi umarli pare lat temu, ojciec na raka a matka pare lat później też naturalnie. Rodzeństwa nie mam. Rodziny nie mam. Siedzie w dużym mieszkaniu i wypisuje bzdury na wykopie i oglądam filmy. Rodzice też nie mieli znajomi - zawsze byliśmy tylko w trójke no i zostałem sam.

Tinder i badoo już nawet nie próbuje bo nawet jeżeli mam jakies matche to ale dziewczyny uciekają bo je zamęczam gadaniem albo sam się boje spotkać bo wiem że mnie odrzucą. A jak spotykam się i milcze lub gadam o pogodzie to wychodze na creepa ale innego typu.

Mam 35 lat i płakać mi się chce bo nie wiem jak zagadać do ludzi by nie wyjść na kompletnego creepa. Ludzie w pracy myślą że mam świetne życie bo mam dużo pieniędzy, jestem wysoki, dbam o siebie, jestem ekspertem w tym co robie... a wracam do domu i odpalam gierke i serial bo od 15 lat z nikim nie rozmawiałem oprócz "hej co tam, a dobrze". Nie wiem nawet JAK rozmawiać.

Próbowałem się zapisać do róznych klubów sportowych czy hobbistycznych i zawsze odstawałem od innych. Emanuje jakimś #!$%@? i potwornym kompleksem że ludzie się boją. Takim Try hard co próbuje na siłe się przypodobać. Kiedyś często było tak że na jakimś "wyjeździe integracyjnym w pracy" coś w kóleczku powiedzialem co według mnie było ciekawe a nastawała cisza. Cisza taka że słychać świerszcze - i to nie jakaś glupota tylko powiedziałem jakaś ciekawostke głosem robota do której nikt nie mógłsię odnieść. I wiem co sobie ludzie myśleli - Jaki debil, jaki aspoleczny kredyt, co on tak z dupy to powiedział? Wiem że tak myśleli.

I przez ten brak rozmowy i kontaktu staje sie pełen nienawiści co powoduje że jeszcze mniej mam ochoty wychodzić do ludzi co powoduje że ludzie widzą jaki jestem negatywny i nie podchodzą i mamy koło zamknięte.

Co mi to da że mam sześciopak, że mam dużo zer na koncie i fajne mieszkanie gdy jestem sam jak palec. Moje życie niczym się nie różni od piwniczaka który mieszka z rodzicami. Nawet probowałem pare razy pospotykać sie z osobami z tagu przegryw tutaj na wykopie; to po jednych-dwóch piwach się skończylo bo pomimo że mieliśmy o czym rozmawiać to mnie po chwili nienawidzili.

Jak zmieniam prace na nową to nikt poza small talkiem nic ode mnie nie chce.

Jak pochodziłem do psychoterapeuty to straciłem tylko pieniądze tak jak mój przedmówca.

Ostatni raz spotykałem się z różową chyba na początku studiów czyli prawie ponad 15 lat temu i uciekła bo w ogóle się nie dogadywaliśmy. Na imprezach stałem jak idiota a z nią sam na sam nie miałem o czym rozmawiać. Ja o geografi a ona o paznokciach.

Nie wiem co robić bo czuje jak powoli trace kontakt z rzeczywistością. W pracy nie potrafie pisać biznesowych maili bo jedyne co pisze to potocznie na wykopie czy reddicie a nie potrafie normalnie rozmawiać bo jedyne co robie to pisze i slucham youtube'a.

Potrzebuje kontaktu z ludźmi, chciałbym się wygadać, chciałbym podzielić się moją opinią ale wszyscy to mają gdzieś bo mają rodziny, dzieci, żony, rodziców, znajomych, imprezki. Kurde ja nie pamietam kiedy byłem ostatnio na grillu czy imprezie.

Zamknięte koło gdzie wygładam jak dziewczyna z tego mema. Ja zaraz oszaleje. A rok za rokiem mija.

#tfwnogf #psychoterapia #psychologia #samotnosc

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62ae2edd2e2afd0c51c0ee85
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Chciałem popełnić identyczny wpis j...

źródło: comment_1655585270d6ZwZK0LHEEP6xCYteLZy6.jpg

Pobierz
  • 12
@AnonimoweMirkoWyznania: Wszyscy są trochę dziwni. Zwyczajnie w trakcie rozmowy powiedz, że czujesz się trochę dziwnie. Rozładuje to napięcie i da znać drugiej stronie, że też widzisz, że jest dziwnie i że jest wam dziwnie razem. Dopóki tego nie powiesz to drugiej stronie jest dziwnie i myśli, że tobie nie. Generalnie musisz rozładować napięcie. Możliwe też, że ludzie czują się zwyczajnie zakłopotani, bo mówisz o rzeczach o których oni nie mają pojęcia
Nemayu - @AnonimoweMirkoWyznania: Wszyscy są trochę dziwni. Zwyczajnie w trakcie rozm...
@AnonimoweMirkoWyznania: Napisałeś, że parę razy spotkałeś się z osobami z tagu przegryw, ale nawet oni Cię zaczynali nienawidzić. Ciekawi mnie to, czy naprawdę tak było, czy może jest to Twoja projekcja. Mógłbyś rozwinąć, skąd wiesz, że Cię zaczynali nienawidzić? Jakie miałyby być tego przyczyny?
@kate_kate: Pewnie trafił na typów, co jadą od oskarków każdego, co ma trochę lepiej od nich. Niestety, ale spotkanie z przegrywami nie jest najlepszym pomysłem, bo możesz jeszcze bardziej pogłębić się w problemach.