Wpis z mikrobloga

Polacy, którzy są naganiaczami #mlm za granicą mają raj bo zazwyczaj: 1. Polskie służby mają gdzieś co robią mieszkając poza krajem 2. Zagraniczne służby mają gdzieś to, że naciągają innych imigrantów. Liczy się to, że nie działają na szkodę ich obywateli. 3. Naganiają na terenie zakładów pracy werbując ludzi zatrudnionych w goownorobotach, których łatwiej zmanipulować obietnicami dochodu pasywnego. Niska swiadomosć + chęć szybkiej poprawy bytu. 4. Jeżeli sami mają pozycję w goownorobocie to mogą dodatkowo promować swoich jeleni, miejscowy szef i tak będzie miał wywalone na ich nadużycia wobec rodaków. 5. Jakimś cudem zawsze mają wysoką pozycję towarzyską w swoim środowisku imigranckim oraz po kilka tysięcy znajomych w social media, którzy w razie problemów potwierdzą ich wiarygodność a zdyskredytują osobę, która zarzuci im oszustwo.
  • 5
Znałem Polaka w zagranicznym kołchozie, ktory specjalnie zwolnił się po to by inni myśleli, że od teraz żyje z dochodu pasywnego i wchodzili w jego biznes. Zrobił show że swojego odejścia zostawiając każdemu jakieś motywacyjne laurki i pierdylion wpisów na FB, że każdy może pójść w jego ślady i uwolnić się od etatu. W rzeczywistości przez 3 miesiące ciagnął zasiłek a potem w wielkiej tajemnicy zatrudnił się w podobnej firmie.
@przegrywNL: Znałem podobną sytuacje, nie powiem - pierwszy raz jak wyemigrowałem w wieku 21 lat i dziewczyna, która tak samo, jak ja ciężko pracowała - nagle się zwalnia i opowiada bajki, ile to moich pensji nie zarabia xD. Robiło to wrażenie i rozbudzało nadzieje. Naganiała ludzi na jakiś "biznes". Nie wiem co dokładnie to było, ale instynkt kazał mi się z daleka od tego trzymać.