Wpis z mikrobloga

Czuje się niepotrzebna nikomu. Rodzina przyznaje, ze mnie nie kocha, tylko rodzice zdobyliby się na taka deklaracje i kiedyś może chłopak, bo na początkowe wyznawanie milosci ufna nie jestem. Nie mam brata, nie mam siostry, dzieci nie mam, babcie umarły, co mam z tego życia nie wiem. Od kuzynów nigdy nie usłyszałam kocham cię. Nikt do mnie nie pisze z problemami, rodzina żyje swoim życiem, ojciec sam kiedyś z uśmiechem mówił ze gdyby mieszkał w Warszawie a nie na wsi to może miałby więcej dzieci. Czemu musiałam się urodzić. Ja #!$%@?. #zalesie #rodzina #zwiazki
  • 21
@tesknilam_: > Od kuzynów nigdy nie usłyszałam kocham cię
Akurat to normalne, że kuzyn ci nie mówi, że cię kocha xD

ojciec sam kiedyś z uśmiechem mówił ze gdyby mieszkał w Warszawie a nie na wsi to może miałby więcej dzieci.

To akurat o niczym nie świadczy

Nikt do mnie nie pisze z problemami

Często ludzie wolą nie mówić nikomu o swoich problemach, a jak już to mówią o tym serio
@Rozpuszczalnik320: No tak, ale swojemu bratu czy siostrze by to powiedzieli. Ja nie mam rodzeństwa i chociaż z nimi chciałam być blisko. Gdy byłam młodsza mówiłam ze kocham swoją rodzine. A oni mnie nie kochają, nawet kuzynka nie powiedziała mi ze jestem jej potrzebna czy jej rodzicom, tylko ze rodzicom najwyżej i chlopakowi. Niby dużo ale jednak… rodzice chłopak to wiadomo, a gdzie reszta?
@tesknilam_: Akurat z tego, że kuzyni nie gadają "kocham cię" bym się cieszył xD Wbrew pozorom tak często wyglądają dziś relacje rodzinne, każdy zapier***la za czymś i niespecjalnie jest czas na spotkania/telefony do reszty familii - proza życia to przyjaźni kat. Rodzeństwo to też nie jest gwarancja radości, patrząc jak "kochająca" się kilkanaście dni temu rodzina zaczyna się żreć przy postepowaniu spadkowym zawsze napawa mnie lekkim zażenowaniem, choć widziałem to już
@tesknilam_: Tyle, że to serio całkowicie normalne że o radę proszą kogoś bardziej doświadczonego w życiu, a nie akurat swoje własne dzieci. To serio całkowita norma w tym kraju, jeśli sprawa ciebie nie dotyczy.
Ja mam 2 braci i jedną siostrę i mimo że wiele razy pomogli mi w życiu, to dla mnie bracia mogliby szczerze nie istnieć albo przynajmniej nie jako moje rodzeństwo, bo mnie jebią psychicznie niesamowicie. Dużo myślałem
@tesknilam_: Twoich deficytów nie wypełniłyby słowa innych osób. Jesteś brutalnie zagubiona i rozpaczliwie poszukujesz chwil ukojenia, postaraj się przełożyć swoje zasoby na cokolwiek, co będzie miało wymierne efekty w przyszłości. Oczywiście jeśli jeszcze interesuje cię cokolwiek poza utrzymywaniem tego stanu, ostatecznie jest on dosyć wygodny.
@tesknilam_: Pogodzenie się z przykrą rzeczywistoscią, żałoba, która kiedyś się wreszcie kończy i skupienie się na osiagalnych celach byłoby jedną z wyobrażalnych dróg by osiągnąć pozytywne zmiany, poprawić komfort twojego funkcjonowania. Niemniej, być może potrzebujesz do tego pomocy z zewnątrz, samodzielnie może to potrwać długo lub zadziałać dopiero wtedy gdy naprawdę pojawi się dno. Szukaj literatury z zakresu swoich problemów, autoterapia jest wykonalna przy odpowiednim zaangażowaniu i pewnej bazie zasobów, zwłaszcza
@tesknilam_: Nie ukrywam, że bez czegoś co lubisz robić trudno będzie złapać jakiś punkt zaczepienia do poznawania ludzi i generalnie utrzymywania relacji, bo w pewnym momencie small talk się kończy i trzeba na czymś opierać dalszą znajomość, choćby na hodowli jedwabników ( ͡° ͜ʖ ͡°) Musisz poszukać jakiegoś celu, na którym się skupisz, albo nawet jakiegoś choćby durnego zainteresowania by czymś się zająć i ewentualnie na tym