Wpis z mikrobloga

Jezu, dlaczego ja tak późno go kupiłem?

Eh, dobrze że odciąłem się od tagu w ostatnich miesiącach, bo raz że portfel trochę grubszy, to dwa nie muszę czytać tych wannabe-śmieszków, uważających że po co psikać się Kourosem jak można pójść do szaletu publicznego i zapach będzie ten sam. Od kilku dobrych miesięcy chciałem go kupić, ale potem uświadamiałem sobie, że będę żałował tego blind-buya no bo wszyscy mówią, że śmierdzi moczem. Tydzień temu znajomy dał mi do przetestowania i nie było innej opcji - musiałem go zamówić.

Nie jest słodko, ale nie jest też szaletowo - jakkolwiek otwarcie może trochę przypominać odświeżacz do ubikacji, tak po chwili robi się zajebiście ziołowo, a drydown jest po prostu wyborny. Zawsze odnosiłem wrażenie, że perfumy na mnie w ogóle nie ewoluują, a tutaj jestem w stanie wyróżnić każdą fazę. Już wiem, że obok Eau Sauvage Parfum to będzie mój ulubiony zapach. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#perfumy
Pobierz
źródło: comment_1655893337pLpjcs4m2oPdK0MkNkwkVW.jpg
  • 11
@BigGuy: Gdybyś chciał eksplorować poprzednie edycje, to osobiście polecam epokę gucci (1999-2004), mniej zwierza ale wciąż animalnie i moim zdaniem idealnie jest wszystko zmieszane (na tyle, że bezpiecznie wychodzę na miasto). Paris mnie pokonał, często fekalne nuty brały górę (zresztą podobnie jak w ParfumsCorp), Sanofi był niezły, ale to Gucci stanowi idealny balans pomiędzy noszalnością, a zwierzakiem na mnie. Jak spodobał Ci się najnowszy, to Vintage podejdzie jeszcze bardziej.