Wpis z mikrobloga

@bastek66: Kiedy zobaczyłem jak to wszystko się potoczyło, to ból tylnej części mojego ciała dosyć mocno złagodniał.
Nie zmienia to faktu, że zanim manga upadła na ryj, to było w niej kilka pamiętnych momentów. Mam na myśli głównie całe Marley arc, czyli chaptery aż do rajdu na Liberio włącznie.

Mając w głowie to co WIT zrobiło w odcinku Midnight Sun, oraz jak na przestrzeni 59 odcinków świetnie oddawali emocjonalny aspekt serii,