Wpis z mikrobloga

TL:DR Przeszedłem w Karkonoszach 44 kilometry w 14.5 godziny, pomimo bólu i zmęczenia. Może coś to podpowie początkującym. :-)

Podsumowanie wycieczki:

LINK DO TRASY
Data: 2022-07-16
Start: 7:20
Koniec: 21:50
Czas trwania: 14 godzin 30 minut
Dystans: 42 km
Suma podejść: 1855 m
Suma zejść: 1862 m
Buty: Scarpa Zodiac Plus GTX
Moje wymiary: 172 cm wzrost, 68 kg waga, but 42.

Wyjazd z Legnicy o 5:30. Auto zaparkowałem o 7 rano na moim ulubionym parkingu w Szklarskiej Porębie. Blisko do Kamieńczyka, a za darmo. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Wyszedłem na szlak 1.5 godziny za późno... Opóźnienie miało swoje plusy i minusy. Warto być wcześnie! Rześkie powietrze i brak ludzi to główne zalety.

Zacznę od kwestii technicznych. Ostatni raz byłem w górach w październiku mając stare, zniszczone buty, a ostatnie 2 miesiące spędziłem wyłącznie między pracą a domem (#alergia). Wczoraj też pierwszy raz miałem na sobie nowe buty, do których kompletnie nie byłem przyzwyczajony. Pasują świetnie, trakcja genialna, wodoodporność, rozmiar, nie mam odcisków ani otarć, ale stopy musiały się przyzwyczajać przez pierwsze 10 kilometrów. To było decydujące, bo ból stópek towarzyszył mi do samego końca podróży i wywołał niejeden kryzys.
Na plus: wełna merino, ciuchy naprawdę warte pieniędzy. Kupiłem koszulkę longsleeve na przecenie (280 zł na przecenie 40%) oraz skarpety (70 zł za parę) - nie czułem potrzeby zmiany odzieży przez cały dzień. Wszystko suche lub szybkoschnące, jak reklamowane. Okulary rowerowe Kelly's w połączeniu z kominem (odpowiednio zawiązanym) skutecznie ograniczyły spływający pot i wpływ promieni Słońca na komfort oczu.
Prowiant: kilka kabanosów z dziczyzny, 2 kromki pumpernikla z musli, 2 puszki Rio Mare tuńczyka z kuskusem, 2 batony GO!, 2250 ml OSHEE bez cukru. W sam raz! Jedynie tuńczyka nie tknąłem.

Trasa była bardzo widowiskowa - z takim zamiarem powstała. Do Schroniska PTTK ''Pod Łabskim Szczytem'' dostałem się przez Wysoki Most i Starą Drogą, która wiedzie przez las. Polecam - jest to świetna alternatywna dla szlaku czerwonego od Kamieńczyka, którego nie znoszę. Następnie mijając Czeską Budkę, dostałem się pod Łabski Wodospad. Fajna atrakcja. Dalej ścieżka prezentowała się ciekawie, dużo zakrętów, widoki na wodospady. Zejście na sam dół zajęło trochę czasu, ale mogłem podziwiać z innej perspektywy żłobienia liczące miliony lat. W CZ oczywiście zaczął się asfalt, który nigdy mi nie leżał i jestem jego wrogiem. Około 11:30 zaczęło przelotnie padać, więc skryłem się w Brádlerovy boudy, gdzie otrzymałem tak podły posiłek (ser hermelin), że nie zrobiłem nawet zdjęcia. Częściowo zimne, z mikrofali, gumowa panierka odchodząca od reszty, sama przyjemność za 35 złotych. Ah, schroniska. Potem pomyliłem drogi pod Petrovou Boudou, co widać na trasie, bo musiałem się wracać na górę - łącznie 520 metrów w plecy, a raczej - w nogi.

No i nareszcie. To, po co przyjechałem. Trasę układałem celem przejścia zielonym szlakiem od Bażynowych Skał aż do Mokrej Przełęczy, koniecznie w tym kierunku. O 16:30 znów zaczęło padać, ale chmury burzowe przeszły bokiem. Po drodze miałem Snieżne Stawki, Ścieżkę nad Reglami i Mokrą Drogę. Wspomniane Stawy to moje ulubione miejsce w całych Karkonoszach i często tam wracam. Niepowtarzalne widoki i klimat. Na całym tym odcinku minąłem ledwo kilka osób, może 7-8 osób, w tym 3 pary. Poczucie odosobnienia i wolności to najlepsze, co dotyka mnie w górach. Za to kocham trekking i po to omijam najpopularniejsze szlaki Na koniec wejście na Szrenicę i zejście Kamieńczykiem. NIENAWIDZĘ tego szlaku. Zachód słońca widoczny z góry mi to wynagrodził.

Generalnie miałem mnóstwo kryzysów i z 50 razy chciałem zmienić trasę, czy też szybciej zakończyć spacer. Wszystko przez wspomniany ból stóp. Noga się przyzwyczaiła do buta, ale zniszczenia wyrządzone na pierwszych kilku kilometrach zrobiły swoje. Była to mordercza walka z samym sobą i jestem niesamowicie dumny z siebie, że nie złamałem się. Szczególnie szkoda było mi odpuścić Szrenicę, skoro byłem tak blisko. Szczyt zdobyty, zdjęcia porobione. Było to otwarcie sezonu, bez formy i kondycji. Misja wykonana.

Przede mną trasy liczące 50 kilometrów i dalej. Oczywiście wycieczki wyłącznie jednodniowe. Noclegi nie są dla mnie. Planuję minimum 10 wyjazdów do końca września. Za tydzień lekko, wejście na Trójgarb. W międzyczasie siłownia. Muszę się wzmocnić przed kolejnym wypadem.

#redtrekking - mój tag, gdzie trekkuję w towarzystwie mirko

#karkonosze #sudety #gory #turystyka #trekking
red7000 - TL:DR Przeszedłem w Karkonoszach 44 kilometry w 14.5 godziny, pomimo bólu i...

źródło: comment_1658086847h8T04p094B2CzzPJ2TSGSy.jpg

Pobierz
  • 14
@red7000: ja zacząłem łazić parę lat temu, nudziło mi się i stwierdziłem "kurła jade w góry" xD Zaliczam schroniska, pieczątki, wyrobiłem nawet legitymację pttk xD
@red7000: warto wyrobić, 65zł rocznie chyba, zwraca się po 2-3 wyjazdach za zniżki na noclegach w schroniskach pttk. No i możesz sobie zbierać kilometry na odznaki
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@red7000: 44km i 1800+ przewyższenia to całkiem solidna trasa, nie ma chyba czego poprawiać ani doradzać, całkiem nieźle poszło.
Im częściej będziesz chodził, tym bardziej przyzwyczaisz stopy do obciążeń.

Przemyśl wzięcie jakiegoś izotonika w miarę dobrego - decathlon ma w ofercie całkiem fajne i małe opakowania. Musisz uzupełniać elektrolity, wtedy lepiej będziesz znosił długotrwałe zmęczenie.
Żarcie w schroniskach to syf, ale na początku raczej go nie ominiesz.

Kup sobie sudocrem -
@Trauma_Teddy Najbardziej pilnuję kremu do twarzy z SPF 50. ( ͡º ͜ʖ͡º) Smaruję 2-4 razy w ciągu dnia.

W schronisku jadłem tylko ten jeden raz, na przeczekanie deszczu i z ciekawości. Wolę własny prowiant.

Izotoniki - rozejrzę się za czymś lepszym,dzięki za podpowiedź.
@red7000: to ja od siebie dodam, że izotoniki izotonikami, ale na taką trasę 4l wody to jest minimum, chociaż miałeś fajną pogodę, więc może trochę mniej.
To był mój pierwszy błąd jak szedłem GSS i po 44km jednego dnia, zorientowałem się że wypiłem tylko trochę ponad 2l wody a upał był niemiłosierny. Wieczorem ostre odwodnienie było.
@Mexii: Dziękuję, pozdrawiam.

@ladzik: Próbowałem pić więcej, ale leży mi to. Jestem niski i chudy, natomiast mój organizm bardzo szybko wydala przyjęte napoje. Początkowy poziom nawodnienia jest dobry, potem uzupełniam płyny regularnie, ale gdybym pił więcej, to o tyle samo więcej razy oddawałbym mocz, miałbym też uczucie nadęcia.

Czy częstsze oddawanie moczu pomaga organizmowi - nie wiem. Ale mój limit komfortu to ok. 2.5 - 3 litry.