Wpis z mikrobloga

#mirkowyzwanie zbliża się ku końcowi. Moje wyzwanie wraz z pozytywnym wynikiem testu na #covid stanęło w tym roku pod znakiem zapytania. Na szczęście ten tydzień powitałem będąc już w lepszej kondycji. Wczorajszy test wyszedł w końcu negatywnie i wreszcie mogłem bezpiecznie opuścić piwnicę i zająć się realizacją wybranego zadania z wylosowanego zestawu:

1. Zorganizuj zawody w puszczaniu kaczek na wodzie. Może uda Ci się pobić rekord z dzieciństwa?

2. Przygotuj zielnik z polnych kwiatów. Nazwij i opisz zebrane gatunki roślin (min. 5).

3. Przejedź na rowerze tyle kilometrów, ile masz lat.


Jak widać wszystkie zestawy wymagały wyjścia z domu, także nienajlepiej w czasie choroby ¯_(ツ)_/¯. Początkowo miałem fajny pomysł na zadanie nr 1. Niestety ilość czasu jaka pozostała nie pozwoliła mi na realizację. Zadanie nr 2 nie do końca mi podeszło. No więc wybór padł na nr 3.

27km. Czy to dużo? Do życiówki daleko, ale na teraz okazało się to prawdziwym wyzwaniem. Objawy covida minęły niemal całkiem, ale choroba zostawiła po sobie mocne zmęczenie i senność. Ciężko było się zmotywować, ruszyć z domu i nie zawrócić zbyt wcześnie, ale udało się! Sukcesem okazał się też dobór trasy. Pojechałem przed siebie, bez mapy i bez żadnego planu. Wylądowałem na ścieżkach, których zupełnie nie znam, a mimo to udało się zrobić niemal idealnie 27km.
Pobierz
źródło: comment_16601453058eZM40tar2jQeV5lMQG820.jpg