Wpis z mikrobloga

Co się #!$%@?ło właśnie. Poszedłem do kuchni zjeść kabanosa i słyszę jak na klatce ktoś z partyzanta kopie w drzwi i krzyczy „ty #!$%@? #!$%@? otwieraj drzwi”. Piętro niżej mieszka babeczka z dwójka dzieci wiec niewiele myśląc dzwonie po bagiety. Minęła godzina xDDD nadal nikt nie przyjechał. Także można śmiało kogoś #!$%@?ć w jego własnym domu i oddalić się niespiesznie bo tfu policja i tak się nie pofatyguje.
  • 80
via Wykop Mobilny (Android)
  • 175
@Dajne_Muta: ostatnio mama miała taką sytuację, że jakiś najebus chciał jej się do mieszkania wpakować. Normalnie jak do siebie, na początku łapał za klamkę, potem agresywnie się dobijał. Mama zadzwoniła na policję, przyjechali 55 minut później xD
Także, jest na kogo liczyć ( )
via Wykop Mobilny (Android)
  • 77
@Dajne_Muta: do mnie jakieś półtora miesiąca temu jakiś pijany gość wydzwaniał domofonem. Z racji że mam małe dziecko to po prostu wyciszyłem domofon i zgłosiłem na bagiety. Po jakimś czasie gość zaczął drzeć jape na klatce i #!$%@?ć w moje drzwi. Gaz zostawiłem w aucie więc stwierdziłem że lepiej nie otwierać bo jak naćpany to nie wiadomo jak się sprawy potoczą i zadzwoniłem po bagiety. Po 30 minutach czekania zadzwoniłem ponownie
@Dajne_Muta: Paaanie. Stoję na balkonie i widzę jak dwóch pijanych fanów górnika idzie zataczając się środkiem ulicy i wyzywając Piasta i jego kibiców od #!$%@?.
Dzwonię na bagiety, a koleś do mnie „no i?”
No i #!$%@? zaraz ktoś będzie miał problem bo przejedzie #!$%@? typa, albo zaczną ich tu klepać.
Z wielka łaską przyjął zgłoszenie i oczywiście nikt nie przyjechał xD