Wpis z mikrobloga

41/52 --> #anime52
Runway de Waratte / Eng: Smile Down the Runway (recenzja mangi)

MAL: https://myanimelist.net/manga/108696/Runway_de_Waratte
Kitsu: https://kitsu.io/manga/runway-de-waratte
AniList: https://anilist.co/manga/99757/Runway-de-Waratte/

Wyobraźcie sobie Sono Bisque Doll, ale bez waifu, stoopek i będące nieco bardziej dojrzałą historią. Jak na ironię, Smile Down the Runway jest shounenem, a Sono Bisque to seinen.

Opis (bez opinii)
Licealista uwielbia szyć ubrania. Częściowo dlatego, że lubił to od dzieciństwa, częściowo dlatego że jest biedny i często szyje ubrania dla swoich trzech młodszych sióstr. Jego matka przebywa w szpitalu ze względu na przemęczenie wieloetatową pracą, ponieważ samodzielnie musi utrzymać czworo dzieci.

Protagonista chodzi do klasy z bogatą dziewczyną, której ojciec posiada firmę odzieżową, a ona sama od małego pracowała jako modelka i aspirowała do najbardziej prestiżowych pokazów mody. W podstawówce po osiągnięciu 158 cm przestała rosnąć, przez co będąc w liceum, okazuje się zbyt niska, aby w ogóle myśleć o karierze modelki. Uparcie jednak stara się osiągnąć swój cel, ale nikt nie chce jej zatrudnić.

Zawiązanie fabuły jest bardzo losowe i autor nawet nie udaje, że ma ono sens. Dziewczyna pożycza od protagonisty ubranie, które uszył w szkolnym klubie, ktoś na ulicy robi jej zdjęcie, ubranie okazuje się hitem, jednak dziewczyna skłamała, że jest to ubranie z kolekcji jej ojca. Od tego momentu, chłopak wkracza się w świat mody, zaczynając od zamiatania podłóg i bycia chłopcem na posyłki w jednoosobowej firmie.
Jednocześnie dziewczyna na skutek zbiegu okoliczności dostaje szansę na zabłyśnięcie na wybiegu i tak zaczyna się ich przygoda.

Fabuła:
Głównym bohaterem zdecydowanie jest chłopak, który chce zostać projektantem mody. Natomiast równolegle toczy się fabuła dziewczynki-karła, która powoli buduje swoją reputację jako modelka.
Podoba mi się historia od pucybuta do milionera i jest to schemat, który wielu osobom pewnie podejdzie. Od początku wiadomo, w którą stronę idzie manga. Najpierw zamiatanie podłóg, potem drobne prace krawieckie, jakieś indywidualne prace, krawiecki tournament arc, arcyrywal, posada w większej firmie, awanse i droga na szczyt. W zasadzie każdy etap tej podróży był ciekawy. Pod względem długości też jestem zadowolony - manga mogłaby być dłuższa/krótsza o kilkadziesiąt chapterów i tak naprawdę wiele nie tracimy, bo każdy z arców stawia bohatera na wyższej pozycji w hierarchii i pod koniec organizowany jest pokaz mody. Dzięki temu, ta formuła pozwala na przerwanie historii w dowolnym momencie.

Natomiast w oczy bije shounenowatość - ta pozycja zdecydowanie skierowana jest do młodszych czytelników, ewentualnie młodych dorosłych. Bohater jest faktycznie bardzo dobrym designerem, parokrotnie pada nawet słowo “geniusz”. Natomiast droga do sukcesu jest strasznie romantyzowana. Porównując to chociażby do “The Climber”, gdzie bohater też miał spory talent, Runway de Waratte pokazuje ścieżkę usłaną różami. Wiadomo, tu się przewróci, tu się coś nie uda, ale bohater osiąga sukces w bardzo młodym wieku. Osobiście również ustatkowałem się i zdobyłem fajną pracę w dość młodym wieku, ale to wszystko było okupione ciężką pracą, zmęczeniem i jest to aspekt, który ta manga pomija. To taki film propagandowy zrobiony przez coacha, który pokazuje tylko jasną stronę sukcesu.
Warto też wspomnieć o pokazach mody i rywalizacji między bohaterami, z czego robią się niemal pojedynki. Zdecydowanie była to rzecz, na którą za każdym razem czekałem najbardziej, ponieważ bohaterowie zaskakiwali niekonwencjonalnymi pomysłami, podczas gdy inni bohaterowie wyjaśniali czytelnikowi dlaczego jest to super design, a panele przedstawiały przepiękne tła i ubrania.

Z drugiej strony mamy historię modelki-karła. Wbrew pozorom, nie jest to historia wzajemnego wspierania się i tego, że bohaterowie nie mogą bez siebie żyć. Raczej działa to na zasadzie “mam znajomego, który potrafi X albo ma kontakty, zadzwonię do niego”. W rezultacie, co jakiś czas pomagają sobie nawzajem, bo pracują w tej samej branży. Sama historia sukcesu bohaterki nie jest zbytnio ciekawa. Jeden pokaz jej się udał, potem bohater zaprasza ją na kolejne, z czasem zdobywa popularność i dostaje coraz więcej kontraktów, a z każdym kolejnym arciem osiąga coraz większy sukces.

Wątek romantyczny teoretycznie gdzieś tam jest, ale to raczej raz na 10-20 chapterów, serce którejś bohaterki zrobi “doki-doki” i na tym się kończy. Nie uważam żeby to był problem, manga nie potrzebuje romansu i nie widzę zbytnio miejsca ani potrzeby że go tam wpychać.

Postacie:
Poza dwójką głównych bohaterów, których historia się przeplata, dostajemy paru projektantów mody, którzy będą ważni w życiu protagonisty, w tym jego głównego rywala. Modelkę pragnącą zostać projektantem, która jest całkiem przyjemną postacią.
Problem z głównym castem i osobami wokół nich jest taki, że każdy osiąga sukces. “Jeśli wystarczająco mocno się postarasz to możesz wszystko!” Z jednej strony tak, z drugiej strony życie nigdy nie jest tak proste i trochę denerwuje mnie hurraoptymizm i to, że wszystko się wszystkim udaje.

Ważniejszym problemem jest jednak to, że postacie nie ewoluują. Od 1. chaptera główny bohater jest pewny swoich umiejętności i gdy tylko dostaje szansę, stara się ją wykorzystać w 100%. Przy wszystkich projektach jest pewny, że się uda, nawet jeśli jest pod presją czasu i faktycznie mu się udaje.
Ale problem nie dotyczy tylko jego. Modelka-karzeł się nie zmienia, inni designerzy też niezbyt. Chyba jedyną postacią, która się zmienia jest dziewczyna, która została designerką. Od cichej i uległej dziewczyny zmienia się w cichą, ale już bardziej pewną siebie i wiedzącą co chce robić i jak to osiągnąć, a jednocześnie wierzącą bardziej w swojej umiejętności osobą. Później jest jeszcze jedna postać, która ma swój całkiem spoko arc i backstory, ale nie chcę spoilerować.

Kreska:
Designy postaci są ok, najlepiej wypadają zwykle twarze modelki-karła i modelki-designerki, ich mimika, reakcje, postura. Potem jest jeszcze jedna koleżanka z pracy, która też ma bardzo udany design. Większość postaci jest po prostu znośna, standardowy chapter wygląda przyzwoicie, mamy parę ok teł, bohaterowie zawsze noszą ciekawe i zróżnicowane ubrania. Nie ma się do czego przyczepić.

Natomiast ta manga błyszczy podczas pokazów mody, tak jak battle shouneny podczas walk. Postawa, mimika, fryzura, dynamika ruchu, tła, ubrania - zarówno pod względem oryginalności, wyglądu, jak i przedstawienia. Wszystko zlewa się w przepiękną całość, którą ogląda się z przyjemnością. Pokazy mody mają różne choreografię, pomysły na siebie, zróżnicowane ubrania, tła, a na to wszystko nakładany jest komentarz, w prosty sposób przekazujący idee czytelnikowi.

Kreska i oglądanie ładnych ubrań to spokojnie może być powód, żeby zacząć czytać tą mangę. Natomiast gdy popatrzyłem na to jak wygląda anime to nie rozumiem jakim cudem anime ma tak wysokie oceny. Designy są płaskie, ubrania wyglądają tragicznie, potrafili nawet zniszczyć twarz głównej bohaterki, która ma chwilami niesamowitą mimikę, a w anime wygląda jak basic bitch z lisimi oczkami.
Animebros, dlaczego tacy jesteście? Szanujcie się, błagam.

Podsumowanie:
Jeśli ładne ubrania, przepiękne tła i walki na pokazy mody Was przekonują to zapraszam serdecznie do czytania. Stety-niestety, ale jest to jednak shounen i widać pewną naiwność w opowiadaniu historii, jednowymiarowych postaci i braku głębszych przemyśleń na poważniejsze tematy związane z pracą.
Trochę jest to reskin battle shounena na scenę modowo-designerską i nie mam z tym problemu, bo bawiłem się świetnie. Do tego motywująca historia sukcesu, siły determinacji i mamy naprawdę przyjemne czytadło.

=================
#animedyskusja #manga #anime
Pobierz youngfifi - 41/52 --> #anime52
Runway de Waratte / Eng: Smile Down the Runway (recen...
źródło: comment_1662204240QooZVLaThnWtM9bbk5BevP.jpg
  • 2