Wpis z mikrobloga

#metal #sludge
#cultowe (987/1000) -> urlop nadrobiony, 13 odcinków i 13 dni do końca

Crowbar - Planets Collide z płyty Odd Fellows Rest (1998)

Uwielbiam Crowbara w takim melancholijno-smutnym trybie, mniej kojarzącym się z "#!$%@?" HC punkiem.

Zdecydowanym wyróżnikiem tego numeru na tle płyty i dyskografii są riffy. Dość rzadko gitarzyści pozwalali w innych piosenkach wybrzmiewać pojedynczym dźwiękom, czyli grać np. nietłumione root notes. Oni stroją się do H (czyli jak 7-strunowe gitary) i te najniższe dźwięki giną grając je arpeggio (jeden po drugim, pozwalając swobodnie wybrzmiewać). Tu tak brzmi riff w intro.
Potem jest riff pod zwrotką, o tyle jak na Crowbar ciekawy, że złożony wyłącznie z wysokich (jak na nich) dźwięków, również granych arpeggio, za to wyłącznie na 3 najcieńszych strunach. Jakby się w niego wsłuchać z pominięciem sekcji i wokalu, to ma w sobie coś grungowego.
Z kolei od 2:40 mamy prawie że postmetalowe/postrockowy bridge - też zupełnie nie w ich stylu :)

No, rozpisałem się :)

------------
#cultowe - tag do śledzenia lub czarnolistowania przez tych którzy followują moją osobę z innych powodów niż muzyka.
Przez tysiąc dni postuję rzeczy których słuchałem przez ostatnie 20 lat (jeden numer dziennie, od 01/01/2020 do 26/09/2022). Szerokopojęty rock, metal, punk i pochodne. Niektóre były hiciorami, innych wolałem sobie nigdy nie przypomnieć. Kolejność wstępnej listy zrandomizowałem i nie jest mi znana. Odkrywam dzień po dniu.
cultofluna - #metal #sludge
#cultowe (987/1000) -> urlop nadrobiony, 13 odcinków i 1...
  • 2