Wpis z mikrobloga

@ArcyPrzegryw: Rozumiem. Też miałem przebłyski biegania maratonów. Z 5 lat temu raz w miesiącu wpadała dystans maratonu, a nawet biegałem na jakiś orlen warsaw maraton, mam gdzieś z 20 medali (nie, że wszystkie z maratonów, z różnych lokalnych "dyszek" biegów też). Były akcje, ze o 3 spać szedłem po baletach, a na 8-9 był bieg - warszawka wciąga xD Ale ładnie to łączyłem i nawet redukowałem. Sport w tygodniu, w weekend
@Vadzior: Ja to biegam rekreacyjnie, krótkie dystanse tzn. z reguły 5 km i raczej skupiam się na tempie. Najdłuższy dystans to było ok. 17 km, gdy mieszkałem w Gdańsku i pobiegłem "przy okazji" po piwo i trochę zbłądziłem. xD
Wolę pływanie i rower, a tak poza cardio to trening siłowy w różnej formie.
@ArcyPrzegryw: A ja właśnie siłowo nie przepadam. Wole(wolałem) takie wydolnościówki. Jak się wkręciłem to bieg 10km to standard był. Życiówka jakoś 43,30min/10km. Ale z reguły po 48min biegałem. ale to już po wkręceniu się.
A pływanie to zero. Pewnie pływać nie umiem xD na basenie byłem z 20 lat temu ostatni raz. Ale rowerek super. Mam ulubioną trasę ok. 36km. Kręciłem ją poniżej 1h40min~ ale też sporo zajmuje #!$%@? z miasta.
@Vadzior: Nie, to ja w bieganiu na 5 km rekordowo miałem jakieś 4:40 min/km, ale na rowerze kręciłem dwugodzinne odcinki ze średnią prędkością ok. 25 km/h na moim dojechanym MTB. Pływanie to chyba najbezpieczniejszy sport, choć po przerwie nawet kilkanaście basenów żabką potrafi dać popalić odcinkowi lędźwiowemu. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@ArcyPrzegryw: Nie pamiętam przeliczenia na kilometr xD Pewnie i tak słabo miałem. Na rowerze mam w portfolio kilkanaście wypadów kilkudniowych, ale bez narzucania tempa. Ot takie zwiedzanie okolicznych zabytków, żarcie w gastro i spanie w agroturystyce. Ale spałem też pod chmurka parę razy - hehe bushcraft.
Wody to się boje jakoś. Nie wiem. Przeraża mnie. Trochę się nasłuchałem o #!$%@?ńcach co sie utopili.
@Vadzior: Mnie zanim się zmęczę to ogólnie nogi bolą w sensie mięśnie albo stawy, bo zawsze siłownie stawiałem przed bieganiem, a na rowerze tego nie ma. Tak samo podczas pływania to mnie prędzej skurcz złapie. Wodę uwielbiam - zarówno pływanie jak i nurkowanie.
@ArcyPrzegryw: Mnie siłka nudzi. Może #!$%@? jestem, bo żadnych dużych ciężarów nie biorę. Mam blokadę mięśniową, ale zmęczony nie jestem. Lubiłem trenować nogi - a to coś czego inni nienawidzą. Ale na suwnicy jakieś #!$%@? obciążenia miałem typu 300+kg. Może to mnie jarało bo duże cyferki. Dużo też w piłę łoiłem za dzieciaka, może dlatego bieganie mi łatwo przychodzi.
@Vadzior: Ja zawsze przysiady lubiłem, a na drugim miejscu plecy, a nie cierpię trenować ramion, co większość lubi. Ja też dużych ciężarów nie dźwigam, bo raz, że dźwigam samemu, więc nikomu nie muszę i nie chcę imponować, a dwa, że skupiam się bardziej na technice. Ja z kolei za dzieciaka pływałem, piłkę lubiłem jak prawie każdy chłopak w takim wieku, ale wolałem unihokej.
@ArcyPrzegryw: Przysiady to co innego. Trzeba ogarniać. Suwnica to gówno co wybacza błędy xD Ramion robić też nie przepadałem. Zawsze jakiś ziomek podbijał i gadał, że źle robię xD Tak było, miał rację.
Unihokej to najgorsza rzecz jaką wymyślił wuefista. Ale dopiero w liceum tego posmakowałem.
@Vadzior: Zdania są podzielone, bo ostatnio byłem u ortopedy to mówił, że suwnica jest super w przeciwieństwie do przysiadów z wolnym ciężarem, choć ja się z nim nie zgadzam. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Unihokej był super - totalny brak zasad, który nie psuł jednak rozgrywki w przeciwieństwie np. do koszykówki. xD