Wpis z mikrobloga

Latający samochód powojenny

czyli

Corvair 116/118

Motoryzacja zna wiele przypadków dziwnych tworów, pojazdów, które były odpowiedzią na mniej lub bardziej wymyślne problemy. O ile takie pływające samochody, amfibie pokroju Volkswagena Schwimmwagena czy Amphicara zazwyczaj nikogo nie dziwią, o tyle koncept latającego samochodu jest równie niezrealizowany co pożądany – wszak łatwiej nauczyć auto pływać niż latać.

Chociaż ConvAir 116 i 118 powstały po wojnie, to pomysł na latające auto zrodził się już przed nią w głowie Theodore’a P. Halla, próbującego bezskutecznie zainteresować nim armię; w projekcie właściwego, cywilnego prototypu pomagał mu inżynier Henry Dreyfuss. Koncept padł na podatny grunt – firma lotnicza Consolidated Vultee szukała „wizytówki”, czegoś co mogłoby ją wyróżnić: pomysł ConvAir Cara zyskał akceptację. W 1946 roku powstał Convair 116, zaprezentowany także w Popular Mechanics . Prototyp oblatano kilkadziesiąt razy i już rok później, tj. w 1947 stworzono model 118, ulepszony względem wcześniejszego. Pierwszy lot trwający 1 godzinę 18 minut zakończył się rozbiciem maszyny – winnym był… poziom paliwa; okazało się że przed startem spojrzano na wskaźnik odpowiadający poziomowi paliwa w części samochodowej, a nie samolotowej. Udało się ocalić część wyposażenia lotniczego i wykorzystano je ponownie w drugim prototypie.

Convair Car 116 i 118 były podobnej konstrukcji, to jest składały się część samochodową i lotniczą, połączoną razem. Po odczepieniu skrzydeł z silnikiem otrzymywało się samochód. Model 116 stylistycznie wpisywał się w trendy przełomu lat 30.-40. XX wieku, jednak był dość uproszczony i wyglądający jak samoróbka garażowa. Z kolei model 118 sprawiał bardziej „dorosłe” dojrzałe wrażenie, chociaż wyglądem przypominał [Tuckera 48]( https://www.wykop.pl/wpis/67644231/innowacyjny-niewypal-powojenny-czyli-tucker-48-tor/), jednak uproszczonego i w mniejszej skali. Nadwozie było wykonane z fiberglasu, niczym w Alpine A110.

Jeśli chodzi o kwestie techniczne, to pod tym względem informacje są skromne. „116” miała być napędzana 29-konnym silnikiem chłodzonym powietrzem, zaś motor napędzający śmigłem już 95-konnym. Z kolei „118” miał już 190-konny silnik napędzający śmigło; moc silnika auta miała być taka sama. Kolejną różnicą były światła – 116 ich nie posiadało, zaś 118 miał normalne oświetlenie. „116” mogły jechać dwie osoby, zaś „118” - cztery.

Jakie były dalsze losy? Cóż, po sukcesie modelu 116 i wzroście zainteresowania Consolidated Vultee liczyło na produkcję masową pojazdu; zakładano liczbę 160 tysięcy egzemplarzy, a także cenę 1500 ówczesnych dolarów. Ze względu na katastrofę „118”, zainteresowanie konceptem spadło. Jeśli chodzi o losy prototypów, to drugi prototyp modelu 118 miał spłonąć w pożarze San Diego Air & Space Museum. Obecnie co jakiś czas słychać o coraz to nowym koncepcie latającego auta , jednak żaden nie doczekał się seryjnej, czy nawet małoseryjnej produkcji.

#autakrokieta #samochody #motoryzacja #gruparatowaniapoziomu #ciekawostki #usa

tutaj Corvair z lotniczej perspektywy autorstwa Mirka MajsterZeStoczni

Pobierz SonyKrokiet - Latający samochód powojenny

czyli

Corvair 116/118


Motoryzacj...
źródło: comment_1668609951Iv9e4le6zOQyWvBQ0coqMR.jpg
  • 14