Wpis z mikrobloga

@balrog84: Bardzo prawdopodobny, choć wolałbym taki:
Autobus na bramce zabetonowany jak PZPN, do 20 minuty 0:0, potem dwie bramki w plecy do przerwy, w której Czesław mówi teraz to "róbta co chceta", przez co wyrównujemy na 2:2 i w karnych Szczesny broni kluczową jedenastkę. Szczęsny ma dożywocie w TVP a Michniewicz jak zwykle na farcie.