Wpis z mikrobloga

#heheszki #licbaza #humor

Kiedy poszłam z #gimbaza do #licbaza żarciki nie były na zbyt wysokim poziomie. Przerwa między lekcjami, nudy, wiec razem z kolegą postanowiłam się trochę powygłupiać. Koleżanka dala lakier do włosów, kolega miał zapalniczkę, więc ja psikałam, on podpalał i takie właśnie zabawy xD. Hehe, hihi, przerwa się kończy, więc pora przestać wygłupy. Wszyscy usiedli już na swoje miejsca. Ustawienie ławek w sali było dziwne i do pewnej koleżanki siedziałam plecami. Nagle ona klepie mnie w ramie i mówi:

- Eeej zobacz czy mam coś na plecach, bo jakoś mi ciepło w nie.

Patrze, a tam wielki płomień na jej bluzce! Wielkie przerażenie w moich oczach, co robić? Twardym zeszytem waliłam ją po plecach i ugasiłam pożar. Kiedy sytuacja została opanowana cała sala śmiechła. Wszyscy kładli się na ławkach, ziemi i nie mogli się opanować - włącznie ze mną. Później już trochę humor mi się popsuł kiedy dowiedziałam się, ze ta zabawa kosztował mnie stówę, bo musiałam oddać kasę bluzkę. Ale uśmiałam się jak nigdy! :D
  • 4