Wpis z mikrobloga

Jest taka dziwna moda na nazywanie dzieciaków niepolskimi imionami, albo zagranicznymi na siłę spolszczonymi (osobiście znam Dżesikę, wydaje się być pogodna, ale wiem, że w środku od lat cierpi...). Ogólnie nie mam nic przeciwko, ich dzieci ich gówno w pampersach i na swój sposób podoba mi się imię Emma.

Ale wracając do wydarzenia z wczoraj.

Jakieś parę tygodni temu pewna koleżanka urodziła synka. Ściana na Facebooku oczywiście już wytapetowana zdjęciami z porodówki, domu, pierwszej kąpieli oraz orzyganego i o dziwo szczęśliwego ojca z synem. Dziecku dali na imię Alan.

Wczoraj spotkałam świeżą mamuśkę na spacerze. Miła gadka oczywiście:

"Jak się czujesz?

Przesłodko wyglądasz z wózkiem!

Grzeczny? Jak noce? Nie płacze? Wypróżnia się regularnie, bez kolek?

O jakie duże cycki! Powiększyłaś?! A nie... to laktacja. SUUUPER!" Ogółem standard pytań do koleżanek, bo dookoła wielkie rozmnożenie.

No i udaję, że nie wiem jak dzieciak ma na imię, więc pytam:

Ja: Ma już imię?

P: Tak. Alan

Ja: Ooooo! ANAL jak ładnie!

Zanim się zorientowałam jak niefortunne było moje przejęzyczenie P. 3 razy spłonęła na twarzy, zapowietrzyła się, zaczęła mamrotać, że musi iść nakarmić dziecię i była już daleko od miejsca w którym rozmawialiśmy i nadzwyczajnie nabierała prędkości z wózkiem.

Było mi jakoś dziwnie przez chwilę, ale tylko przez chwilę, bo to przecież nie ja swoje dziecko nazwałam imieniem przez które będzie miał przerypane w gimbazie i wcześniej pewnie też, które tak łatwo przekręcić, i cóż kojarzy się jednoznacznie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#truestory #heheszki
  • 9
@SzlachcicPolny: @hakuna_matata: Ja znalem kiedys siostry - Pamele i Priscille. Wiejskie dziewczeta, ale starzy posiedzieli chwile w Stanach, a jak wrocili, to juz ponoc nie mowili za bardzo po polsku ( ͡° ͜ʖ ͡°).

EDIT. A z Analem to racja, bedzie mial cudowna mlodosc, ta ksywka zostanie mu do konca jego dni.