Wpis z mikrobloga

#truestory

Poszedłem do sklepu po zakupy. Stoję przy kasie i sprzedawczyni (widocznie się uczyła) zaczyna kasować moje produkty i się pyta :

- jaki to rodzaj bułek ?

Mówię jej, że to jest "ciabatta z oliwkami"

- aha

i sprawdza na jakiejś liście kod i mówi :

- ale to jest mała czy duża, bo ja mam tu dwie różne ?

No rzesz #!$%@?, bułka jak bułka, wielkości zwykłej kajzerki więc mówię, że musi być mała (bo taka jest) i mówię jej wyraźnie, że kosztuje coś około 60 groszy za sztukę (co też raczej potwierdza, że jest to mała).

Babka wpisuje kod i przechodzi do kolejnego produktu, patrzę na wyświetlacz a tam już nabite ponad 8 zł ;/. Mówię no nie możliwe, musiała oczywiście nabić "dużą ciabattę" a nie małą tak jak jej mówiłem. Pytam się jej po ile są te bułki. Ona sprawdza i oczywiście nabiła "dużą ciabattę" gdzie wychodziło po prawie 3 zł za sztukę. #!$%@?łem się i musiała wszystko kasować od początku oraz wzywać kierownika, żeby mogła usunąć błędnie nabite produkty z paragonu...

#gorzkiezale
  • 5
@smieszekjanek: gdzie się denerwowałem, że ktoś się uczy? #!$%@?ło mnie to że jej mówie że to inna bułka a ona specjalnie musiała nabić inną bo "co taki klient może wiedzieć". Mówiłem jej ile kosztuje (że 60 groszy) a ona widziała przecież cenę że po 3 zł ale co tam, dalej kasujemy, niech płaci frajer...
@qlaziom: @smieszekjanek: W marketach, przy nabijaniu na kase w #!$%@? potrafi zrobic nowa, tak jak i doswiadczona kasjerka. Bo to raz sie czlowiek klocil, ze cena z polki jest inna niz nabita? Pamietam jak poszedlem raz z kumplem i jego zona po jakis sprzet sportowy. Kobieta bierze co jej, dopasowuje graty dla kumpla, chyba to byly narty i rupiecie do tego. Kumpel zbulwersowany bo Karyna zaczyna dokazywac, hulaj dusza, limitu