Wpis z mikrobloga

Wszystkim komercyjnym stacjom radiowym w Polsce – serdeczny, długi, czarny i żylasty #!$%@? w dupę. 6 rano, dzieńdoberek, kawusia i do roboty #!$%@? czarnuchu – jeden z najczęściej powtarzających się scenariuszy syndromu każdego, #!$%@? dnia następnęgo. Ktokolwiek widział, ktokolwiek #!$%@? jego mać. #!$%@?. Pogodziłem się już z myślą, że przez resztę swojego nędznego, gówna wartego i niewnoszącego nic do społeczeństwa życia, będe niewolnikiem. Trudno. Okej, life goes on. Jednakże, jak każdy poczciwy mudżyn, chcesz umilić sobie pobyt w obozie pracy tak by regulować dzienny poziom #!$%@?, dotrwać do końca i opuścić legowisko Belzebuba. Co robisz? Hmmm… A tak! włączasz radio! Niespodzianka! Dzisiaj w Radiu Zgred puścimy te same kawałki co wczoraj i przedwczoraj. Dorzucimy kilka hitów z zeszłego lata, wsypiemy szczyptę #!$%@? i zapas reklam na cały rok. Doprawimy eksytującymi relacjami z terenu, gdzie ktoś, znowu potrącił kogoś, ten ktoś byl pijany, policja wszczyna śledztwo a prokuratura #!$%@? w dupe cwaniaków. I tak codziennie. Codziennie. Codziennie. #!$%@? MAĆ. Co do muzyki jeszcze. Rozumiem lata ’80, świetne czasy genialne utwory. #!$%@? tam, puścimy 3 raz dzisiaj ‚tajm of maj lajf’ albo ‚Feliczita’. Łzy spływają mi po policzkach, kiedy Michael Jackson-król popu, w radiu jest znany tylko i wyłącznie z ‚blak or łajt’ albo ‚keny keczułoki’. No #!$%@?.. Chwila! jeszcze nie wszystko stracone! zmienie stacje!: szyszszyczzczyZiiiiiczcz/ Pan premier/ szszyczzczyszczyczszy Feliczita, feliczita! NIEEEEEEE!!!!!

#pasta
  • 3
@Kacpoo: myślałem że tylko mnie to #!$%@?.

Największego bólu dupy dostaje jak słucham tych porannych programów otoczonych jałową gadką i słabymi żartami. A później patrze na ludzi którzy słuchają to z zainteresowaniem.

Gaznik od simsona mnie zniszczył XD