Wpis z mikrobloga

Ja złoto, gość platyna. 30 minut do wyłączenia serwerów. Gramy. Gość nawet się nie przywitał na początku gry. Cóż, może miał ciche dni... Robię zwiad dronką i nie widzę baraków, co znaczy, że gdzieś blisko szykuje na mnie jakieś świństwo. Szybka reakcja, dwa spaw crawlery i kila zerglingów. Udało się! Hurra! Gramy dalej. Gość jedzie na dwóch bazach i robi jedynie mariany i czołgi. Robię mu dwa nydusy i rozpieprzam trochę ekonomię (chociaż drugi do końca nie wychodzi), sam zakładam 3 expa. Gramy dalej. Mutaliskami pięknie zjadam mu czołgi gdy rusza w moją stronę i banelingami niszczę każdą armię, która przyjdzie. 15 minuta gry, orientuję się, że musi mieć gdzieś ukrytą bazę, bo ja na czterech siedzę i wymieniamy się jedynie armiami. Znajduję ją, niszczę, robię mu wlotkę na naturala i niszczę naturala, gość zostaje na jednej. Obsadzony czołgami, wieżyczkami i marianami, siedzi i czeka, aż serwery padną #!$%@? #!$%@?. Musiałem szybko dobić do Brood Lordów. udaje mi się to na 3 minuty przed wyłączeniem serwerów. Niszczę mu bazę, ten próbuje mnie jeszcze atakować (może jeszcze jedną ukrył, ale musiał to zrobić po moim odkryciu tamtej – będę musiał to sprawdzić) , ale ja dzielnie kasuję mu całą armię. Brood Lordy niszczą budynki i... i #!$%@? nie zdążyłem. Chyba z 5 budynków jeszcze stało... Czego to ludzie nie zrobią, aby nie zaliczyć przegranej z kimś z niższej ligi. #sc2
  • 1