Wpis z mikrobloga

Zachęcony pozytywnymi opiniami postanowiłem spędzić wieczór przy Europa Universalis 4 (mój pierwszy kontakt z serią). Oczywiście wybrałem patriotycznie Polskę i wszystko szło w miarę sprawnie, dopóki nie pojawił się event "wojny chłopskie". Co za podludzie to wymyśli, zaimplementowali, przetestowali i zaakceptowali to ja nawet nie. Przecież to równie dobrze mógłby być event zatytułowany "koniec twojej żałosnej rozgrywki frajerze". Dochody zmalały praktycznie do zera, ryzyko buntu urosło do absurdalnych wartości, a w miarę silne armie powoli wykrwawiały się tłumiąc te rebelie które wybuchały (a hajsu na rekrutację nowych oddziałów brak). Na koniec, żeby jeszcze bardziej znienawidzić tę grę napadła mnie koalicja Węgier, Czech i Danii. Dawno mnie tak żadna gra nie zirytowała. #europauniversalis4 #eu4 #gorzkiezale
  • 14
@Xamil: Grając Polską starałem się trzymać dobre stosunki z Austrią i zaraz po wchłonięciu Mazowsza, Mołdawii oraz Zakonu atakować Węgry na dwa fronty + pomoc Litewska. Węgrzy zawsze toczą wojny z Turkami co daje ogromną przewagę.
@Dezzerter: ja właśnie skończyłem wojnę z Zakonem oraz integrację podbitych ziem z macierzą (zostały mu dwie prowincje, to też swoją drogą idiotyzm, państwo przestało istnieć, wszystkie zamki zdobyte, ale nie miałem punktów zwycięstwa do pełnej aneksji :X. Ciekawe czy powstał krzyżacki rząd na emigracji). No niestety, nie zdążyłem rozejrzeć się za kolejnym celem (skłaniałem się właśnie do ostatecznego rozwiązania kwestii mazowieckiej i mołdawskiej), a bunty chłopskie zrobiły mi z dupy jesień
@Namib: nie mam co do tego wątpliwości, ale czy chciałbyś, żeby np. w GTA V był event pt. dostajesz raka i koniec gry? Tym bardziej, że wojny chłopskie w takiej formie nie mają żadnego sensu historycznego.
@Xamil: No właśnie. Może w kolejnej grze taka koalicja się nie zawiąże. Ba! Czesi spokojnie mogą się naparzać z Węgrami, a Dania z państewkami niemieckimi. Tu jest strasznie dużo losowość. Raz na wozie, raz pod wozem.
@Namib: to wszystko co wymieniłeś jest klasycznym elementem gier strategicznych, jednak rozpierducha powodowana przez jeden event wymyka się z tych ram. Pamiętam coś podobnego, w pierwszej części Medieval: TW zdarzał się bunt pretendenta do tronu, kiedy to na rzecz rebeliantów traciło się kontrolę nad ponad połową prowincji. Ale było to wydarzenie skrajnie rzadkie, grając w MTW masę godzin widziałem raptem kilka razy taką sytuację. A tutaj pierwsza gra, pierwsze kilkadziesiąt lat
@Xamil: Moi sąsiedzi podnosili się po tym evencie bez problemu.

Pozwoliłeś manpowerowi spaść nisko i miałeś negatywne stability, a na dodatek religia kraju to katolicyzm.

Te wydarzenia nie są w pełni losowe, tylko potęgowane przez różne czynniki, które spełniłeś.
@xpemo22x: @void1984: Stability miałem 0 albo +1, natomiast sam w sobie ten event daje -3 do stability. Jedyne co się zgadza, to wyczerpanie wojną, bo chociaż działania wojenne były stosunkowo krótkie, to do podpisania pokoju próbowałem negocjować warunki z rządem krzyżackim na uchodźstwie licząc że się złamią. Co do manpowera, to powołałem ze 4 - 5 nowe jednostki (każda w innej prowincji) na samym początku gry (bo nie spodziewałem się,
@Xamil:

Jeśli chodzi o manpower to na samym początku limity są bardzo małe i strasznie łatwo wszystko stracić, nawet w niedużej wojnie. Najprawdopodobniej wszystko poszło na uzupełnienia jednostek po bitwach i w czasie oblężeń.

Warunkiem do zakończenia wojny chłopskiej jest: przynajmniej 1000 dni od rozpoczęcia, żadnego buntu i pozytywna(przynajmniej 1) stabilność.

Ja jeszcze wojen chłopskich nie miałem, co raczej oznacza że nie jest to zbyt częsty event a wprowadza pewną potrzebę