Chciałem się tylko pochwalić bo na żywo to nie mam komu, bo i nigdy się nikomu nie przyznałem.
Przez ostatnie kilka lat, myślę że z 5, moim moim rekordem były 3 dni trzeźwości. Przez ostatni rok(przed tymi 5 teraz) piłem w zasadzie codziennie, a ze 3-4 razy w tygodniu połówkę żubrówki. Sam. Zaniedbanie się lvl 100. Stany depresyjne co chwilę. Nie potrafiłem wyjść gdziekolwiek bez alko. Spotkanie na kawe? Ale żeby tak
ostatnio niedokładnie zgasiłem peta i zaczął mi się palić słoiczek na balkonie. dymiło jakby papieża wybrali xd szybko ugasiłem i po akcji nie było śladu dobrze, bo jakby matka się dowiedziała to by mnie zayebała chyba że chatę z dymem prawie puściłem hehe #przegryw
Z tego co pamiętam to moi koledzy z Klasy mieli pełno kolegów w szkole z różnych klass a ja #!$%@? miałem, do dzisiaj się zastanawiam jak oni to robili i skąd mięli tą pewność siebie żeby się nie bać do kogoś zagadać