Dużo się nie działo, to był tydzień odpoczynkowy przez kolejnym miesiącem wyjazdów co weekend, na grube kilometry. Wczoraj jeżdżąc gravelem po okolicach Dusznik, złapała mnie sroga burza z gradem. Stałam w środku lasu, pioruny waliły, deszcz i grad leciały z nieba gęsto, a temperatura spadła o 10 stopni. Przeczekałam tak całą akcję, wygrzebałam się z zaspy gradu i jak się zaczęło
@MistrzKowalski: kotlet schabowy w panko, fasolka szparagowa z bułką tartą, mozzarella fdl, młode ziemniaczki w maśle i koperku,sos koperkowy, świezy koperek, mizeria ze śmietaną