Już nie świruj z tym opisem ;) jest tu kilka osób w okolicach 30 ;p Za 10,5 jakoś nigdy nie przepadałem - wolałem strzelca chociaż strasznie ciężko go było dostać. Reklamy za to fajne mieli ;)
@2green: 10,5...pamiętamy i nie zapomnimy rocznik 81 :)Wykop to nie tylko małolaci, myślę, że jest tu sporo starej gwardii :)Ciekawe czemu tak cichaczem powraca?Chyba nie ma co się spodziewać rewelacji
@Banaszek: Prawde powiedziawszy pierwsze widze... moze to dlatego ze wtedy pilem piwo a nie patrzylem za rowerami -strzelam produkcji rometu - oklejonymi jakimis naklejkami ;)
Pierwsze piwo którym się wstawiłem za młodu, wtedy jako niepełnoletni nie miałem większych problemów z kupnem, dopiero jak skończyłem 18 lat to zaczęli pytać mnie dowód (sic)
Słynne - ale sam nie wiem dlaczego :) Pamiętam że nagle wszyscy zaczęli latać za tym piwskiem, a wcale jakieś wyjątkowe nie było. Osobiście wolałem EB ;)
Ja byłbym całkowicie kontent, gdyby po prostu zwykłemu Żywcowi wrócił smak sprzed kilkunastu lat. Dawniej najlepsze piwo, a teraz relatywnie drogie siki.
@wbielak: Też, jak w kraju zaczynają pojawiać się piwa w stylach Barley Wine czy Russian Imperial Stout (mają wysoki ekstrakt, przez co są droższe i trudniejsze w warzeniu) to znaczy, że jest dobrze i w ofercie rzemieślniczych browarów każdy znajdzie coś dla siebie, wystarczy poszukać sklepu piwnego (nie monopolowego tylko stricte piwnego, chociaż w Polsce przy dużym szczęściu nawet w monopolowym można czasem trafić na rzemieślnicze wyroby), albo multi-tapu czyli pubu
Za sam opis powinien być zakop, ale pozostanę neutralny. Samo piwo nie było, a teraz na pewno nie jest rewelacyjne. Wówczas królowało EB. Zwykła marketingowa akcja... Niech kupi chociaż po jednym piwie z pokolenia Pewex`u i Baltony, a zysk całkiem pokaźny. :>
Studiowałem w Kortowie kiedy 10,5 pojawiło się na rynku. Miałem już wtedy wyrobiony (bardzo) gust piwny, więc pamiętam to piwo bardziej jako ciekawostkę. EB to się piło, nie powiem. Pamiętam jak na którejś Kortowiadzie zajechała ciężarówka 10,5 i zaczęli z niej na żywca sprzedawać browary wprost z przyczepy. Ech, to były czasy :) Dodam, że akcja miała miejsce ze 20 lat temu :)
10,5 oprócz nazwy oznaczało również zawartość ekstraktu w tym piwie, co przy normalnym jasnym (przykładowo Tyskie, Lech) , które zawiera min. 12% oznacza rozwodnione siki. Nie ma się czym jarać.
@wanarek: Cały świat pije w knajpach piwa po 10% albo 11% ekstraktu i nawet wypuszcza w butelkach i puszkach wersje "beczkowe". Tylko w Polsce przez takich miłośników procentów i mózgotrzepów jak ty nie mogę się napić normalnej 'dziesiątki' w pubie (ratuje tylko z Pinty za kosmiczne pieniądze, no i Wrocławskie ze Lwówka), bo jak ktoś by u nas zrobił w knajpie wersję lżejszą
Komentarze (186)
najlepsze
@Adrian00:
To jest to piwo, a nie ten piwo, więc się rzucił na nie, a nie na niego.
Przepisz pięć tysięcy razy.
Mnie za to brakuje Magnuma i Fratera...
@tomaszek00:
No cóż widać się pozmieniało a ja nie mam o tym pojęcia.
W Kanadzie też jet lepiej niż było?
-Nie pamiętam jak smakowało jak było kultowe
-Podniecam się jego powrotem
O tak!
"Dziesięęęęć w skali Beaufortaaaa,
Dziesięęęęć i póóóół!"
Dziesięęęęć i póóóół!
@jgoluch: Cholera, więc nie tylko my tak darliśmy mordy ;)
Eh, lata 90te...
Komentarz usunięty przez moderatora
@wanarek: Cały świat pije w knajpach piwa po 10% albo 11% ekstraktu i nawet wypuszcza w butelkach i puszkach wersje "beczkowe". Tylko w Polsce przez takich miłośników procentów i mózgotrzepów jak ty nie mogę się napić normalnej 'dziesiątki' w pubie (ratuje tylko z Pinty za kosmiczne pieniądze, no i Wrocławskie ze Lwówka), bo jak ktoś by u nas zrobił w knajpie wersję lżejszą