Toksyczni partnerzy (borderline, npd), czas się uwolnić.
Przetłumaczyłem ostatnio kilka artykułów doktor Tary J. Palmatier na temat związków toksycznych (borderline / npd / itp.). Jeżeli tkwiłeś w takim związku, dalej tkwisz w takiej relacji, albo zastanawiasz się, co się dzieje to zapraszam do lektury.
tudefibrylator z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 395
Komentarze (395)
najlepsze
"...że zawsze była słodką, miła i kochająca osobą zanim Cię poznała i to własnie Ty powodujesz to,
że wychodzi z niej wszystko, co najgorsze, . Ona implikuje w ten sposób, że to własnie z Tobą jest
coś nie tak i to właśnie dlatego tak Cię traktuje. Klasyczny nonsens"
To jest kolejny przykład tego jak te
Dla mnie to było śmieszne, bo wtedy byłem już w innym związku i to, co się z nią działo, nie interesowało mnie zupełnie.
Całkiem fajny argument do walki z ex o/
O bordera również jestem podejrzewana. Dlatego tutaj piszę, żeby choć trochę stanąć w obronie osób, które uwierzcie mi, przeżywają piekło
Jak widać, często to się łączy, a być może nawet stanowi u niektórych kobiet cześć manipulacji (ich metod).
Takie jest Twoje zdanie, ale nie musi ono być prawdziwe. Partnerzy cierpią podobnie, być może tak samo. Są pewnie przypadki, że dużo bardziej. Nie chodzi o to,
@Cheryl:
Dowiedzione badaniami:
Samą introspekcją, analizą swojej osobowości lub zdobywaniem wiedzy, nie da się zmienić swojej mentalności.
Zmienić swoją mentalność można wyłącznie podejmując działania które nie są dla ciebie charakterystyczne, które nie wynikają z twoich nawyków, tzn. działania charakterystyczne dla nowej mentalności którą chcesz przyjąć.
I do tego
To zabrzmi brutalnie, ale tu nie ma miejsca na sentymenty. Jeśli ktoś chce siebie ocalić, musi
Dowiedziałem się że mnie zdradza. Przeżyłem ogromny szok. Nie chciałem wo to wierzyć, traktowałem to jak jakiś zły sen, albo że to się nie dzieje naprawdę. Gdy powiedziałem jej że już wiem, stwierdziła że sama nie wie czego chce. Że mnie już chyba nie kocha. Ale dalej będę dla niej bardzo bliską osobą.
O swoim nowym mówiła mi że jest szczęśliwa, że chyba go kocha. Nie
Być może przesadzam. Racja, nie ma co wszystkiego zwalać na choroby. Ale jej odejście było takie nagłe. Tak jakby wszystko się nawarstwiało, a ja tego nie widziałem. Nie chciałem źle. Teraz to widzę że za bardzo się bałem rozstania i dlatego czasem ją ograniczałem.
Ja po prostu byłem szalenie w niej zakochany. Bałem się że zostanę sam. Zupełnie sam.
Minął rok zanim to pojąłem.