Byłem pewny, że oberwie te drzwi od bryki... Dziś byłem świadkiem podobnej historii tylko nie aż tak dramatycznej, na "cepeenie" też koleś nie zaciągnął ręcznego... Na szczęście samochód zaczął się toczyć wolno, nic nie jechało przed nim i facet zdążył wskoczyć do samochodu i zatrzymać go przed ścianą stacji paliw. Komicznie próbował go najpierw zastopować łapiąc za słupek od drzwi :D Ale masa spora bo to jakiś van był...
Prawie jak ta scena z Bondem gdzie dogania samolot spadajacy w przepasc, oczywiscie po uprzednim zabiciu złych żołnierzy, również spadajacych w przepaść.
A wiecie oczywiście, że miał jeszcze utrudnione zadanie, bo tam nie ma zwykłego ręcznego w formie "rękawa" zaciąganego pomiędzy fotelami, tylko przy lewej stopie kierowcy jest taka pozioma rączka wyciągana do siebie. No chyba, że zanurkował ręką do pedału hamulca, lub - jeżeli to był automat - przełączył z N na P.
Zawsze zagiągam ręczny i zostawiam na biegu. Ale już kilka razy mi się zdarzyło zapomnieć - i to akurat w samochodzie z automatyczną skrzynią biegów. Wskakiwanie do auta staczającego się ku ścianie pomogło mi raz na dobre zapamiętać: NA POZYCJI "D" AUTO ZACHOWUJE SIĘ TAK JAK NA LUZIE.
Tak, wiem - w wielu samochodach nie można wyjąć kluczyka ze stacyjki póki się nie przełączy na "P". Niestety, ktoś przy projektowaniu tej "kijanki"
Nie wiem dlaczego, ale na początku miałem nadzieję, że z impetem do garażu wjedzie rozpędzone auto i przywali w mustanga. Człowiek wysiadający właśnie, ledwo uniknie zmiażdżenia. ALE NIE
Po chwili znowu miałem nadzieję, że w uciekający samochód ktoś przywali a koleś jakimś cudem przeżyje. ALE NIE
Potem już były tylko powtórki z zamykania drzwi...
Komentarze (59)
najlepsze
1)
2)
4)
Tak, wiem - w wielu samochodach nie można wyjąć kluczyka ze stacyjki póki się nie przełączy na "P". Niestety, ktoś przy projektowaniu tej "kijanki"
Po chwili znowu miałem nadzieję, że w uciekający samochód ktoś przywali a koleś jakimś cudem przeżyje. ALE NIE
Potem już były tylko powtórki z zamykania drzwi...