Cześć Wykopki,
najpierw chciałem słowem wstępu się jakoś przedstawić, napisać, że nie jestem na Wykopie nowy, że już główna nie raz, blablabla, ale chwilę później zdałem sobie sprawę, że to wszystko tak czy tak sprawdzicie, jeśli zajdzie potrzeba :) Meritum sprawy jest inne, ważniejsze niż moja osoba w tym momencie - do rzeczy więc. Od dobrych paru miesięcy pracuję nad znalezieniem miejsca na piękną kolekcję Beksińskiego (której właścicielem jest jego wieloletni przyjaciel i marszand - Pan Piotr Dmochowski z żoną Anną) w Warszawie, mieście, w którym Beks żył od 1977 roku, w którym tworzył jedne z najbardziej rozpoznawalnych swoich dzień, w którym w końcu zginął w sposób co najmniej tragiczny. Wierzę w to, że z pomocą wielu dobrych ludzi sprawie przychylnych, z czystymi rękoma i zamiarami uda mi się cel osiągnąć. Gdyby ktoś z Was był sprawą bardziej zainteresowany zapraszam do bezpośredniego kontaktu - wszystko inne znajdziecie już w sieci (niestety Facebook, ale sami wiecie, że to tuba do nagłaśniania takich spraw najlepsza, oczywiście w połączeniu z Wykopem :P).
Bezpośredni link do wpisu oraz sam wpis, w którym wyjaśniam więcej podaję od razu, gdyby ktoś z Was drodzy koledzy (szczególnie Ci, którzy śledzą na mikro dwa tagi - #
beksinski i #
beksinskinadobranoc) miał ochotę pomóc w mych staraniach i podzielić się tym na swoim Facebooku - poniżej jego pełna treść dla "niefejsbukowych":
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10202542803886442&set=a.1133330148552.18098.1686267716
Post by Kamil Śliwiński.
"Mych zmagań o Beksińskiego ciąg dalszy... Jak się pozbyć klątwy.
Zdaję sobie sprawę z tego, że Facebook nie znosi tak długich wpisów, ale wiem też, że jest wśród Was, moi drodzy znajomi, przynajmniej kilka osób zainteresowanych tematem, trzymających kciuki, kibicujących mi i sprawie. Mam więc nadzieję, że przeczytacie to co zaraz napiszę z ciekawością, choć wiem, że to dopiero początek niezwykłej historii. Ci, którzy odwiedzają mnie regularnie wiedzą, że od dobrych paru miesięcy, najpierw wspólnie z Panem Piotrem Dmochowskim (marszandem Mistrza, wieloletnim przyjacielem, a obecnie właścicielem przepięknej kolekcji jego dzieł), dziś już w trójkę (wraz z Judytą Szlendak - wielkie dzięki agentko!), działam, robię co mogę by znaleźć miejsce dla Beksińskiego w Warszawie. Próbowałem nawet ostatnio zliczyć ile maili wysmarowałem w tej sprawie - nie naście, nie dziesiąt, jest ich już kilka dobrych setek i uparcie zbliżam się do okrągłego tysiąca! Nie stoimy w miejscu, sukcesywnie, z cierpliwością, ale i dumą pchamy to wszystko do przodu. Moim cichym celem jest stworzenie od podstaw miejsca, tu w Warszawie, w którym moglibyśmy się po prostu spotkać, pogadać o tej dziwnej i fascynującej sztuce, o Beksińskim, o życiu i śmierci, o wszystkim.
Co najlepsze, ostatnimi czasy na drodze mych starań stają zupełnie przypadkowo (niby) różne dobre osoby, moi znajomi (Janek JJ - dzięki za telefon wczoraj, natchnąłeś mnie, przyznaję - czekam na relację z licytacji; Rafał Grad - dzięki za rozmowę ostatnio, jak dla mnie mnóstwo fajnych wniosków, Bojar - wiadomo, będę wbijał po pomoc śmiało), osoby teoretycznie mi obce (świetna i bardzo otwarta dyrekcja krakowskiego NCKu, pan dyrektor Banach w Sanoku, przyjaciele Beksa - panowie Barycki i Nyczek) oraz wiele innych ciekawych person. Absolutnie nie pomijam w tym miejscu samego Pana Piotra i Judyty - przecież gdyby nie oni nie byłoby w ogóle mowy o niczym!
Gdyby ktoś z Was chciał/mógł jakoś mojej (a zasadniczo naszej, bo działamy we trójkę) sprawie pomóc - czuje że może, zna odpowiednich ludzi, którzy mogliby pomóc choćby radą (szczególnie media i to te ogólnopolskie), firmy, które były zainteresowane mecenatem bądź po prostu chciałby napisać proste "Trzymam kciuki" zostawiam tu swojego maila: kamil.sliwinski87@gmail.com - tu na Facebooku wszystko łatwo ginie, a na mailu z pewnością nie zostanie zapomniane! Na każdą wiadomość prędko odpiszę, spotkam się z niemniejszą przyjemnością! Będę bardzo wdzięczny za udostępnienie wpisu (jest publiczny) jeżeli uważacie, że nie zaśmieci on Waszej tablicy, a możecie mieć wśród swoich znajomych osoby zainteresowane sprawą Beksińskiego w Stolicy. Wielkie dzięki!
Ci, którzy mnie znają lepiej już się pewnie domyślają, że szykuję/knuję coś naprawdę wielkiego, o tym niebawem
PS. Pan Piotr to człowiek niezwykle światły i mądry, ale również uparty (to nas łączy na pewno). A w dodatku powoli zaczął już tracić siłę do walki i momentami dopada go tak ludzkie zmęczenie (w końcu lata ma już swoje, zęby zjadł na Beksie). Jeżeli ktokolwiek z Was miałby ochotę go jakoś wesprzeć, pozdrowić, cokolwiek - wystarczy proste "Lubię to" pod tym wpisem - każde ze słów wsparcia przekażę osobiście, macie to jak w banku!
Kłaniam się i pozdrawiam, Kamil
Podpisujcie petycję, to bardzo ważna rzecz dla sprawy, dla Pana Piotra, dla nas samych Dziękuję!"
WAŻNE LINKI (dla zainteresowanych):
Dzięki za poświęcenie czasu, wykop, każdą wiadomość i komentarz. Cześć :)
Kamil
Komentarze (60)
najlepsze
Pewnie tak, ale generalnie radziłbym założyć jakiś fanpage np. "Beksiński w Warszawie czyli jak pozbyć się klątwy" (luźna propozycja, przydałoby się coś mocniejszego typu Żądamy Beksińskiego w Warszawie!) i tam zamieścić poniższe oświadczenie. Prywatny profil to słaby pomysł - ludzie co najwyżej klikną like, może skomentują a na końcu zapomną. Jeżeli polubią fanpage, to będą dostawali powiadomienia
Ad. 1 Strony
Na samym końcu znaleziska wymieniłem 2 nasze główne miejsca, dwa profile Facebookowe - właśnie tam do znalezienia będą wszystkie informacje odnośnie naszych starań. Profilu osobistego użyłem z dwóch powodów - po pierwsze żeby wykorzystać potencjał swoich znajomych (udało się) oraz żeby pokazać zainteresowanym, że za inicjatywą stoją
@korniq: To się niestety dzieje, szok k.. jego mać!
Mam pytanie, ale wątpię że będziesz wiedział - otóż mały Zdzisław Beksiński mieszkając w czasie wojny w Sanoku robił podobno sporo zdjęć. Z jednego z artykułów kojarzę informację że fotki te pozwoliły wyjaśnić pewną sprawę/wprowadziły w zdumienie badaczy. Chodzi o to, że mały Beksiński sfotografował w Sanoku Błoniach okolice niemieckiego zakładu remontowego niemieckiej armii, a tam też czołgi, o których niektórzy nie pamiętali że były
https://www.flickr.com/photos/94923353@N00/165540337/in/photostream/
W warszawie chyba nie potrzba kolejnej galeri sztuki
Komentarz usunięty przez moderatora