@grappa1982: no bardzo ładny elaborat napisaliście, ale sąsiadów w sumie gówno obchodzi, jakie jest źródło hałasów i że robią je dzieci, które są małe i nic nie rozumieją. ciągłe napieprzanie w sufit, jakby tam kamieniołom był potrafi być irytujące i to do Was należy pilnowanie dzieciaków, żeby nie były uciążliwe dla sąsiadów.
domyślam się, że skoro sąsiedzi posunęli się do tego, żeby Wam uwagę zwrócić, to naprawdę musi to być uciążliwe.
@advert: Też nie rozumiem "chwalenia się" faktem, że się sąsiadom uprzykrza życie nieustannymi hałasami. Autor powinien zrozumieć, że nie swoboda jego dzieci = stres sąsiadów i spróbować nieco utemperować towarzystwo. Skoro jednak ma temat w dupie, mógł chociaż po prostu zignorować list, a nie odpisywać w gimbazowym stylu.
domyślam się, że skoro sąsiedzi posunęli się do tego, żeby Wam uwagę zwrócić, to naprawdę musi to być uciążliwe.
@advert: A jak dla mnie to jest gówno, a nie zwrócenie uwagi. Mam identyczną sytuację, nade mną mieszka parka z małą prześliczną córeczką. I czasami się zdarzało, że zawsze jak wróciłem z pracy to było walenie po suficie od świtu do późnych godzin wieczornych. Raz przeszedłem do sąsiadów zwrócić uwagę, ale nie
@grappa1982: Jeżeli sąsiad napisał taki list to chyba coś jest na rzeczy. Autorem listu najprawdopodobniej jest ktoś mieszkający piętro niżej. Jeżeli przez kilka godzin dwóch malców napieprza w podłogę wszystkim, co w ręce wpadnie, to sąsiedzi poniżej mają niezłe piekło. Zamiast szukać atencji na wypoku, zastanów się, czy naprawdę jesteś taki niewinny.
A tak ciężko zapukać i osobiście przedstawić problem, zamiast pisać "anonimy"?
@RottenKitten: Kiedyś zapukałem do sąsiada, który grał w piłkę nade mną. Usłyszałem, że jest u siebie i będzie robił co chce. To jego "robienie co chce" obejmowało również grę na akordeonie, gitarze, perkusji i śpiew - repertuar weselno-remizowy ćwiczony po kilka-kilkanaście(!) godzin dziennie (latem przy otwartych oknach). Po kilku latach szarpaniny sprawa w sądzie z art. 51 KW. Porządna grzywna
nie, to nie tak. W grudniu sąsiedzi mieli chyba złe dni i kilka razy wracali (pewnie z imprez) do mieszkania o 3-4 w nocy i się kłócili, trzaskali drzwiami, krzyczeli itp. Zarówno ja jak i inni sąsiedzi zgłosiliśmy to do administracji a teraz po prostu chcą się odegrać. Taki typ człowieka. Poza tym, chodzi o sąsiadów którzy mieszkają nade mną...
@grappa1982: O ja #!$%@?ę, jaka z Ciebie menda społeczna :O
Mam sasiadow mieszkajacych pietro nizej, ktorzy co weekend (piatek noc, sobota noc i czasami niedziela noc) maja imprezy do 2-5 rano. Otwieraja przy tym okna nawet zima i za kazdym razem robia sobie karaoke. Do tego siasiadka ma smiech jak ryczacy kon. Rozmowy z nimi nic nie daly, wiec teraz wstaje w kazda sobote, niedziele i poniedzialek okolo 8 rano i wlaczam muzyke (nie przeszkadzajac innym sasiadom dookola - upewnialem sie) z
@KubaJam: Moja mama załatwiła podobnie swojego sąsiada. Przez dwa lata prosiła i błagała, żeby wieczorem, nawet nie o 22, ale tak od 23 było cicho, ale nie docierało. Ponieważ on i jego panna to ludzie pracujący, poradziłam mamie, żeby w soboty i niedziele słuchała sobie tak od siódmej rano muzyki, bo w ten sposób, szczególnie po imprezie, na pewno im to da popalić. Wybór padł na disco polo, bo stwierdziłyśmy, że
@niegrzeczny_zen: Żeby tylko się nie zdziwił, jak dzieci będą spać, albo oni będą chcieli odpocząć a sąsiedzi będą regularnie testować nowy sprzęt audio.
w dupie mam samopoczucie sąsiadów, jak chcą luksusów to niech se domek postawią
@niegrzeczny_zen: haha, po prostu kwintesencja. Walić innych, najważniejszy jestem ja! Niech sobie inni kupują domki! Ja będę mieszkał w mieszkaniu i robił syf, bo jestem u siebie i mogę!
Obawiam się, że ktoś kto to w ten sposób napisał, może mieć problem z dostrzeżeniem ironii. Lepiej już zacznijcie szukać tego słownika, żeby mieć co dać...
@grappa1982: Oczywiście, nie mogłem na niego nie odpowiedzieć - poniżej. Polecam, bo lektura jest unikatowa :)
nie jest unikatowa, śmiejesz się ze swoich sąsiadów, a sam nie jesteś od nich lepszy. Poziom obu pism jest tak samo żenujący i nie wiem czym tu się chwalić. Dorośli ludzie..
Rozumiem wkurzenie się na przesadzających sąsiadów - miałem kiedyś takiego, co leciał do klatki obok bo ktoś schabowe robił na obiad, więc rozumiem, że można się wkurzyć. Z drugiej strony znam też osoby, które uważają, że kilkugodzinne skakanie po podłodze, połączone z odbijaniem od niej piłki od koszykówki oraz zabawą w skoki narciarskie (już o krzykach nie wspominając) jest czymś co absolutnie nie powinno sąsiadowi z dołu przeszkadzać. A więc @grappa1982:
to jest właśnie bezstresowe wychowanie dzieci. Najpierw pozwalanie na wszystko, rozpieszczanie a potem wyrasta z tego patologia, która ma w dupie wszelkie autorytety i zasady bo im wszystko wolno
@bialysony: pomyśl zanim cos napiszesz.Przetraw ,przemysl to a potem pisz ok???. Chodziło mi o to że sam rano wstając do pracy coś upuszcze przez przypadek i zapewne to przeszkadza sąsiadom a małe dziecko ile razy to dziennie to robi????A "cie" nie dorobili!!!!!
Tak na przyszłość - sytuacji tego typu można częściowo uniknąć wygłuszając odpowiednio podłogę grubym korkiem zamiast 3mm pianką, która skruszeje po roku i kupując dzieciom odpowiednie papcie zamiast drewnianych chodaków. Sąsiadom lżej a i dzieci mogą się swobodniej bawić bez stresu, że na dole będzie to ludziom przeszkadzać. Tylko weź tu przekonaj Polaka, żeby wydał kilkaset złotych więcej na coś, czego nie widać...
@legionista1979: Ty tak serio? Uwaga była o korku na podłogę np. pod panele, dla ludzi planujących bądź posiadających dzieci. Tak, żeby nie przeszkadzać sąsiadom jak autor znaleziska.
Rozumiem twoich sąsiadów, aż za bardzo - mój blok ma bardzo cienkie ściany (mam porównanie z poprzednim mieszkaniem i przez pierwsze kilka dni w nowym myślałam że nerwicy dostanę - słychać nawet najmniejszy krok) Rodzina, która mieszka nade mną ma dwójkę dzieci, które biegają, wydzierają się, skaczą, rzucają czymś o ściany i podłogę i tak całe dnie [dodatkowo nie mają w domu dywanów] Na domiar złego niedawno kupili sobie psa więc biegi
A tak przy okazji, nie wiem czy to czasy się zmieniły czy to ludzie przestali szanować innych. Pamiętam jak za dzieciaka rodzice i dziadkowie zawsze zwracali mi uwagę, że nie mam skakać czy biegać po mieszkaniu, bo będę przeszkadzać sąsiadom. Nawet jak z zapomnienia czy przypadkowo zrobiłam większy hałas od razu zwracali mi uwagę i uważałam by to się więcej nie powtórzyło
@grappa1982 a może po prostu faktycznie robicie za dużo hałasu. Co kogo to obchodzi, że macie dzieci? To wasz problem a nie sąsiadów. Każdy chce spokojnie usiąść po pracy, odpocząć, film obejrzeć a nie może tego zrobić bo ciągle słyszy jakieś wrzaski. Piłeczkę łatwo można odbić, bo to Ty okazujesz się być problemem a nie sąsiedzi, którzy potrafią się zachowywać tak żeby innym nie przeszkadzać.
Nade mną mieszka patologiczne małżeństwo z dwójką lekko "puszystych" dzieci, są tak postrzelone, że pojęcie przechodzi. W weekend od rana potrafią biegać tam i z powrotem, rzucać czym popadnie, chodzą chyba na piętach i nie wiedzą do czego służą klamki, bo tak walą drzwiami, że się ściany trzęsą. Mój ojciec nie bawił się w jakieś liściki, tylko poszedł do góry i dosadnie powiedział tatusiowi, że ma uciszyć swoje dzieciaki (i siebie, bo
"Jak mieszkasz w bloku to powinieneś się spodziewać" Pitolenie. Sam mieszkam w bloku i był spokój ale starzy sąsiedzi zaczynają wymierać i wprowadza się hołota, co to nie może żyć bez #!$%@? basem po nocy. Na zwrócenie uwagi myślicie, że zareagowali "przepraszamy, wiemy że nie żyjemy tu sami i wszystko się niesie po całym bloku". Nie, krzyki, mają na to wywalone, no i w ramach rekompensaty za stres związany z upomnieniem wybili
Komentarze (602)
najlepsze
domyślam się, że skoro sąsiedzi posunęli się do tego, żeby Wam uwagę zwrócić, to naprawdę musi to być uciążliwe.
@advert: A jak dla mnie to jest gówno, a nie zwrócenie uwagi. Mam identyczną sytuację, nade mną mieszka parka z małą prześliczną córeczką. I czasami się zdarzało, że zawsze jak wróciłem z pracy to było walenie po suficie od świtu do późnych godzin wieczornych. Raz przeszedłem do sąsiadów zwrócić uwagę, ale nie
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
@RottenKitten: Kiedyś zapukałem do sąsiada, który grał w piłkę nade mną. Usłyszałem, że jest u siebie i będzie robił co chce. To jego "robienie co chce" obejmowało również grę na akordeonie, gitarze, perkusji i śpiew - repertuar weselno-remizowy ćwiczony po kilka-kilkanaście(!) godzin dziennie (latem przy otwartych oknach). Po kilku latach szarpaniny sprawa w sądzie z art. 51 KW. Porządna grzywna
@grappa1982: O ja #!$%@?ę, jaka z Ciebie menda społeczna :O
To teraz możesz je spokojnie usunąć.
Ponieważ on i jego panna to ludzie pracujący, poradziłam mamie, żeby w soboty i niedziele słuchała sobie tak od siódmej rano muzyki, bo w ten sposób, szczególnie po imprezie, na pewno im to da popalić. Wybór padł na disco polo, bo stwierdziłyśmy, że
@niegrzeczny_zen: haha, po prostu kwintesencja. Walić innych, najważniejszy jestem ja! Niech sobie inni kupują domki! Ja będę mieszkał w mieszkaniu i robił syf, bo jestem u siebie i mogę!
Lepiej już zacznijcie szukać tego słownika, żeby mieć co dać...
nie jest unikatowa, śmiejesz się ze swoich sąsiadów, a sam nie jesteś od nich lepszy. Poziom obu pism jest tak samo żenujący i nie wiem czym tu się chwalić. Dorośli ludzie..
Komentarz usunięty przez moderatora
nie będzie pół bloku nie spać bo ty nie potrafisz wychować dzieci
Z drugiej strony znam też osoby, które uważają, że kilkugodzinne skakanie po podłodze, połączone z odbijaniem od niej piłki od koszykówki oraz zabawą w skoki narciarskie (już o krzykach nie wspominając) jest czymś co absolutnie nie powinno sąsiadowi z dołu przeszkadzać.
A więc @grappa1982:
dziwne ze inni nie mają problemow
Innym nagada jaki to on poszkodowany przez sąsiadów, widząc problem wszędzie poza sobą.
Rodzina, która mieszka nade mną ma dwójkę dzieci, które biegają, wydzierają się, skaczą, rzucają czymś o ściany i podłogę i tak całe dnie [dodatkowo nie mają w domu dywanów]
Na domiar złego niedawno kupili sobie psa więc biegi