Nie mówię tu o zabytkach średniowiecznych, w przypadku znalezienia czegoś takiego powinno zgłaszać się to archeologom,chociaż znając polskie realia i tak nie zostanie to zbadane, tylko kolejny wpis w jakie księdze , ale o pozostałościach XX wieku. Monetki, itp. sporo tego leży w ziemi.
średniowiecznych grotów, pochodzących ze strzał od kuszy, kilkanaście bagnetów (sztyletów, kordów), kule od muszkietów, monety, niemieckie guziki i klamry
To mają być te "zabytkowe przedmioty" ?! Przecież takie rzeczy zazwyczaj spoczywają w ziemi na głębokości max 30-40 cm. Widziałem jak archeolodzy prowadzili wykopaliska w miejscu gdzie obecnie budowana jest obwodnica i cała ziemia aż do żółtego piasku była spychana koparką na kupę. Przez to rozumiem, że drobniaki,guziki i inne tego typu pierdoły
Najpierw chodzą archeolodzy i szukaj czy nie ma jakiś skorupek po garnkach czy nie ma płytko pod ziemią pozostałości po ostatnich 2 wojnach. Dopiero jak się upewnią ,że nic ciekawego prawdopodobnie w tym miejscu nie było dają pozwolenie na prace ziemne- gdyby ręcznie ściągali warstwę ziemi na głębokość do metra to do 2050 byś się autostrad nie doczekał.
Są punkty na mapach które są potencjalnymi stanowiskami archeologicznymi. Jeśli ma tamtędy iść droga są sprawdzane gruntownie- są stanowiska ważne (na które nie ma pieniędzy), ważniejsze (na które zawsze się jakiś grosz znajdzie) i badane z konieczności.
Jeśli znajdziesz coś na zaoranym polu to prędzej zachowasz dla Siebie jako ciekawostkę (zaczniesz dochodzić skąd się to tam wzięło, odkryjesz historię ludzi związanych z tym przedmiotem?) a nie wystawisz na allegro.
Państwo ocenia dany przedmiot co do wartości wg aktualnych cen , ewentualnie odkupuje za 60-80%, przeznacza do muzeum z informacją o znalazcy i wszyscy są zadowoleni.
Ale co archeologom po ceramicznych skorupach, skoro nie znają kontekstu w którym zalegały, bo jakiś pajac w wykrywaczem wygrzebując przedmioty z ziemi, rozrzucił całą stratygrafię na wszystkie strony świata? Wam się ludzie wydaje, że badania polegają tylko na wykopaniu jak największej ilości przedmiotów i badaniu ich w muzeum na stole? Co innego gdyby taki delikwent znalazł coś wykrywaczem i poinformował stosowne organy zamiast niszczyć coś czego nie da się odtworzyć. Skoro domorosły
Heh, niedługo zakażą posiadania wykrywaczy metali. I to dotknie wielu ludzi , bo np w mojej komórce (g1) jest wykrywacz metali (dokładnie to jakieś inne urządzenie które dodatkowo wykrywa metal) i z malutkim programem rzeczywiście "trochę" sobie radzi (1,5 cm max.) . Zapewne to nie jedyny taki sprzęt.
jak czytam te wasze komentarze to az recfe opadaja,znam ta sprawe bardzo dobrze i to co teraz napisze dla jednych bedzie absurdem a dla drugich inspiracja mianowicie to co znalezli u tego chlopaka to same smieci zreszta kazdy glupi tto zauwazy,no fakt pare grotow ale kto powiedzial temu zd!$##alemu donosicielowi ze to jest wykopane do cholery???siedzi jakis niespelniony archeolog w domu i obserwuje allegro co kto sprzedaje zeb mogl sobie kogos podpiepszyc
Najlepsze jest to, że w Polsce nikt nie zajmuje się wykopkami od strony państwa. A gdy zwykły obywatel wykopie monetę czy kolbę to jest bandytą i złodziejem.
Komentarze (101)
najlepsze
Pytanie czy to też się kwalifikuje na zabytek? :)
To mają być te "zabytkowe przedmioty" ?! Przecież takie rzeczy zazwyczaj spoczywają w ziemi na głębokości max 30-40 cm. Widziałem jak archeolodzy prowadzili wykopaliska w miejscu gdzie obecnie budowana jest obwodnica i cała ziemia aż do żółtego piasku była spychana koparką na kupę. Przez to rozumiem, że drobniaki,guziki i inne tego typu pierdoły
Jeśli znajdziesz coś na zaoranym polu to prędzej zachowasz dla Siebie jako ciekawostkę (zaczniesz dochodzić skąd się to tam wzięło, odkryjesz historię ludzi związanych z tym przedmiotem?) a nie wystawisz na allegro.
Pasjonat oddał by
Przecież można by załatwić to w inny sposób.
Państwo ocenia dany przedmiot co do wartości wg aktualnych cen , ewentualnie odkupuje za 60-80%, przeznacza do muzeum z informacją o znalazcy i wszyscy są zadowoleni.
A czy w przypadku pól oranych od x lat możemy mówić o jakimkolwiek kontekscie?
niedługo żeby sobie pierdnąć będzie sie trzeba o zgodę prosić, przecież to jakby nie patrzeć gazy cieplarniane (metan, siarkowodór i inne gazy)