Bangladesz kilka kilometrów od centrum Warszawy, czyli 300 PLN za 2 tyg. pracy
Najpierw było 300 złotych za dwa tygodnie pracy, ale Kasia dopiero się wdrażała. Znając już sposoby stosowane przez inne szwaczki, by poprawić efektywność, w ciągu miesiąca pracy po dziesięć godzin dziennie – udało się zrobić oszałamiające 900 złotych. Tak wyglądają realia w warszawskiej szwalni.
grafikulus z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 193
Komentarze (193)
najlepsze
Wiec na prawdę nie rozumiem jak ktoś chce pracować za 600 zł... To jest fikcja, albo ludzie tak zastraszeni że nie radzą sobie z decydowaniem o własnym losie.
Tylko łączy je mierna pensja najniższej krajowej... dlatego brak chętnych.
A porównywanie do programistów? No wybacz, ale Cię poniosło.. Programista chce być programistą, wierzy że jak ktoś go przygarnie nawet za darmo, nauczy się programować to kiedyś będzie zarabiać #programista15k .Więc się za staż godzą pracować by pracować po pierwsze w zawodzie, po drugie się
@mgorski: słowo klucz
-najnizszy zasilek dla bezrobotnych ok 600
-staż z UP 1,5k brutto z gwarantem zatrudnienia
Jajebix te kobiety same sa sobie winne.
Tj pisze @Dezynwoltura staz to 850
W każdej z "hali" pracuje 30 osób. Nikt nie ma prawa się odezwać na głos. Chcesz coś? Podnosisz rękę, mistrz zmianowy podchodzi i pyta się o co chodzi.
Przez 8 godzin masz jedną przerwę. W tym czasie możesz zjeść, wypić kawę i
ale wujka to ty czasem przytul... #!$%@? przy takiej babie życie zmarnować (motyw z brakiem dziecka)
Coolstory: Ze dwa razy zdarzało mi się potrzebowac usług szwalni albo szwaczek. Szwalnie spuszczały mnie na drzewo, bo jeżeli nie zamawiam miliona egzemplarzy (tylko na przykład 100) to nikt nawet nie chce ze mną rozmawiać. Mimo, że chodziło o partię próbną, która mogła zamienić się w 100 co miesiąc.
Szwaczki to była inna historia. Chciałem, żeby ktoś mi uszył prototypy.
głównym problemem w tego typu "profesjach", jest to że ludzie którzy się tym zajmują uznają to za sztukę , a nie za zwyczajną pracę
mam znajomą która została szwaczką. w czasie gdy dopiero co zaczynała, spytałem się kiedyś dla beki ile by kosztował garnitur (nie szyty na miarę) w zakładzie, w którym ona pracuje.
taniej by wychodziło gdyby ktoś poszedł sobie do sklepu Bossa.
Gdyby to był obóz pracy, w którym osoby są zmuszane i przetrzymywane siłą to rozumiem, ale tak? Ludzie chcą mieć kapitalizm, ale żyć jak w socjalizmie - stąd cały problem.
Przyznam, że stare dziurkarki czy guzikarki to masakra, bo są skomplikowanie mechaniczne na miarę steampunk. Ale faktem jest, że się je nadal stosuje. Ale nie można się temu
Rozumiem, że małe firmy mogą liczyć każdy grosz, ale jak januszbiznesu sepi na sprzęt, a ma kilka wielkich zakładów, to jest śmieszne.
Kupujesz kilka starych maszyn , wynajmujesz szwaczki za 500 i za chwilę masz na merca.
Aż dziw że wszyscy tak nie robio.
Komentarz usunięty przez moderatora
Chyba na lewo, bo pozwolenia na pracę w tej branży nie dostaną.
tak niedaleko od stolicy kwitnie niczym nieskrepowany wolny rynek (ʘ‿ʘ)
https://www.youtube.com/watch?v=tC7tt7KrF1o
Komentarz usunięty przez moderatora